Paweł Reszka: Mamy potworny wzrost zgonów w porównaniu z latami ubiegłymi. Nie tylko przez COVID-19
Paweł Reszka, publicysta, dziennikarz "Polityki" i autor wielu reportaży na bieżąco opisuje działanie systemu ochrona zdrowia "od środka". Szerokim echem odbił się jego tekst, który udostępnił w mediach społecznościowych, związany z wysoką liczbą zgonów na COVID-19, którą obserwujemy w Polsce w ostatnich dniach.
"Pacjenci umierają. Mój ostatni 24-godzinny dyżur odmierzała śmierć: zgon, zgon... pizza (zdążyłem zjeść połowę, bo mnie wezwali), zgon, zgon... Półtorej godziny snu i znów wezwanie. 'Leć, bo się pacjent załamał'. Biegnę. Nie dobiegłem na czas. Taki dyżur to standard" - czytamy w tekście Reszki. Inne relacje są równie dramatyczne.
- System ochrony zdrowia jest już niewydolny, jest mocno zapchany. Dlatego pacjenci umierają, zresztą nie tylko na COVID i związane z nim przypadłości. […] Notujemy potworny wzrost zgonów w porównaniu z latami ubiegłymi - mówił w Weekendowym Poranku w TOK FM Paweł Reszka.
Podkreślał, że od czasu do czasu zdarza mu się jeździć w karetce pogotowia wspólnie z ratownikami. - Ludziom [do których przyjeżdża karetka - red.] często się mówi: "lepiej nie oddawajcie dziadka, babci, mamusi do szpitala, bo w tym szpitalu na pewno nikt się nimi nie zajmie". Tam wszyscy chodzą na ostatnich nogach, nie ma miejsc, więc jeśli ma umrzeć, to lepiej, żeby umarł czy umarła w domu. To jest bardzo brutalne, ale taka jest rzeczywistość - powiedział dziennikarz.
"Rzeczywistość ministerialna i realna"
Reszka wskazał, że często rozmawia z lekarzami i ratownikami. Mówił, że obraz wyłaniający się z tego wszystkiego jest bardzo ponury. Z drugiej strony mamy do czynienia z optymistycznymi słowami przedstawicieli rządu, którzy zapewniają, że panują nad sytuacją i krzywa zachorowań się wypłaszcza. -
To jest jakiś dramat. Jakbyśmy się poruszali w dwóch różnych rzeczywistościach: jest rzeczywistość ministerialna i rzeczywistość realna. To jest coś potwornego - skomentował gość TOK FM.
W działaniach rządu, zdaniem dziennikarza, jest "dużo picu". Reszka opowiadał, że przyjrzał się sytuacji z tzw. łóżkami covidowymi w szpitalach, których jeszcze miesiąc temu było 15 tysięcy, a dziś jest 35 tysięcy.
- Zacząłem się zastanawiać, jak to wygląda. Bo przecież łóżka covidowe muszą być wyposażone w dostęp do tlenu, specjalnego aparatu czy personel, który danego pacjenta obsłuży. I doszedłem do wniosku, że w wielu przypadkach po prostu zmieniło się tabliczkę (...) i 30 łóżek niecovidowych cudownym sposobem się zamieniało w covidowe - opisywał publicysta. Podkreślał, że w ten sposób w statystykach wszystko wygląda doskonale, ale mało kto zwraca uwagę, że wciąż nie ma personelu medycznego, który "w żaden cudowny sposób się nie namnożył".
Pytany, czy wierzy w to, że sytuacja epidemiczna - jak mówią przedstawiciele rządu - zmierza ku lepszemu, Reszka odparł zdecydowanie: "Nie wierzę, bo nie odpowiada to temu, co się dzieje w szpitalach i co mogę obserwować".
"Mam nadzieję, że liczba wyleczonych pacjentów przewyższy liczbę konferencji"
Wspomniał też o testach, których robi się obecnie znacznie mniej niż jeszcze parę tygodni temu. Przypomniał tłumaczenia resortu zdrowia, z których wynika, że to przez lekarzy POZ, którzy po prostu zlecają mniej badań. - Zauważyłem, że kiedy powiedziano o tym, kiedy nastąpi narodowa kwarantanna - przy jakim poziome zachorowań - to nagle wszystko zaczęło hamować. I zastanawiam się, czy to nie było tak, że statystyki zahamowały, żeby nie przekroczyć tej granicy i żeby nie trzeba było wprowadzać totalnego zamknięcia kraju - mówił Reszka.
- Rozumiem, że rząd ma bardzo poważny problem. Kasy nie ma, zamknąć całego kraju nie bardzo jest jak, a z drugiej strony wiadomo, że jakby się zamknęło, to byłaby szansa, żeby wyhamować wzrost zachorowań - dodał.
Zdaniem dziennikarza, w działaniach rządu jest też niepotrzebny PR. - Jakby się mówiło otwarcie, jak jest, to byłoby inaczej przyjmowane przez społeczeństwo - powiedział. Nawiązał do sytuacji ze Szpitalem Narodowym, na który wydano mnóstwo pieniędzy, a który - koniec końców - zajmuje się głównie lżejszymi przypadkami, jakie w innych placówkach po prostu są już wypisywane do domu.
- Mam nadzieję, że liczba pacjentów wyleczonych na Stadionie Narodowym przewyższy liczbę konferencji prasowej, która się odbyła w tej sprawie - skwitował dziennikarz.
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"