Bezpłatne szczepionki przeciw grypie jednak dla wszystkich? Ministerstwo właśnie zmieniło zdanie
Słuchacz TOK FM pan Paweł poszedł zaszczepić córkę do jednej z warszawskich przychodni POZ. Zapytał pielęgniarkę, czy byłaby szansa, by sam mógł się zaszczepić przeciwko grypie. Usłyszał, że przychodnia ma w lodówce kilkaset szczepionek, ale pana Pawła nie zaszczepią, bo nie "łapie się" do grupy przewidzianej odgórnie na finansowane przez państwo szczepienie. - Czyli szczepionki były, leżały, sam je widziałem. Nie było kogo szczepić, a mnie zaszczepić nie mogli - mówił nasz słuchacz. Pytał o szczepionki też w aptece, bo był gotowy zapłacić, ale tam ich nie było.
Dziś już wiemy, że jeśli przychodnia jest w takiej sytuacji jak ta warszawska, czyli ma szczepionki u siebie, może szczepić każdego, kto się zgłosi. Bez względu na wiek i na zawód. Przychodnia może też wciąż zamówić w Agencji Rezerw Materiałowych dodatkową partię fiolek, by móc szczepić wszystkich chętnych. "Przychodnie POZ/inne podmioty lecznicze, posiadające umowę z NFZ mają możliwość złożenia zapotrzebowań na szczepionki przeciw grypie dla pacjentów, którzy nie mieli możliwości ich nabycia we własnym zakresie" - pisze Ministerstwo Zdrowia.
Zapotrzebowanie na szczepionki przeciwko grypie można składać do 22 stycznia 2021 r. do godz. 15:00. "Minister Zdrowia wyraża zgodę, by podmioty POZ/szpitale, którym pozostały niewykorzystane szczepionki przeciw grypie we wcześniejszych akcjach, mogły je wykorzystać do wyszczepienia pozostałych pacjentów bez względu na wiek" - dodano w komunikacie.
Od kilku tygodni informowaliśmy, że lekarze rodzinni mają szczepionki na grypę - bezpłatne - ale nie ma na nie chętnych w tych grupach, które ministerstwo przewidziało do bezpłatnych szczepień (medycy i osoby powyżej 75 roku życia). Inni, którzy chcieliby się zaszczepić, z tych szczepionek skorzystać nie mogli. Dr Joanna Zabielska z Białegostoku mówiła nam na przełomie roku, że lekarze zabiegali o to, by Ministerstwo Zdrowia zgodziło się na szczepienie wszystkich pacjentów, którzy wyrażą taką wolę. - Chodzi o to, by potem tych szczepionek nie trzeba było utylizować - tłumaczyła lekarka.
Ministerstwo zgodę wydało jednak dopiero teraz. - "Rychło w czas" - komentuje dr Aleksander Biesiada, lekarz rodzinny z Krakowa.
Od 2 grudnia czekamy na odpowiedź z Agencji Rezerw Materiałowych, jak wiele szczepionek przeciwko grypie już do agencji zwrócono i jak wiele z nich trzeba będzie zutylizować.