Michał Dworczyk o szczepionce firmy AstraZeneca: Wielkości dostaw i terminu na razie nie możemy określić
- Mieliśmy plan, żeby do końca stycznia skończyć szczepienia grupy zero. Opóźnienia firmy Pfizer miały wpływ na wydłużenie szczepień tej grupy - mówił Michał Dworczyk minister odpowiedzialny za Narodowy Program Szczepień w "Wywiadzie Politycznym" w TOK FM. Podkreślał, że to właśnie dostawy szczepionek mają największy wpływ na tempo szczepień. I dopiero w drugiej połowie lutego koncern Pfizer ma zacząć dostarczać zwiększone dostawy do Polski, by uzupełnić te zmniejszone w styczniu.
Jak zapowiedział Dworczyk, w planie kwartalnym ma się to wyrównać. - Tak deklaruje koncern Pfizer, choć nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia - zaznaczył jednak na antenie TOK FM. Dworczyk ma więc nadzieję, że szczepienia grupy zero uda się skończyć w lutym.
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Karolina Lewicka, prowadząca audycję, dopytywała, czy to nie jest błąd, że seniorzy sami musieli umawiać się na szczepienie. Zasugerowała, że może to POZ-y mogły dzwonić do pacjentów i ich umawiać. - Wszystko to wydaje się takie proste i łatwe, ale do końca takie nie jest. Trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszyscy seniorzy chcą się zaszczepić. Po drugie, wszyscy dostają e-skierowania, ale jeśli chcemy się umówić na konkretny termin w konkretnym miejscu, to problem polega na tym, że tylko część POZ zgłosiła się do udziału w Narodowym Programie Szczepień - odpowiedział minister.
Dalej przekonywał, że "można było decyzją administracyjną przymusić" ludzi do szczepień, tylko rząd wyszedł z założenia, że "ten program powinien być realizowany po partnersku, bo systemem nakazowo-rozdzielczym niewiele się zwojuje".
Redaktor Lewicka nie omieszkała zauważyć, że rząd PiS rzadko stawia na dialog i partnerstwo. - To jest pani ocena. Mnóstwo czasu spędziłem na rozmowach z samorządami, z samorządem lekarskim i staraliśmy się wypracowywać w ramach dialogu - stwierdził na to Dworczyk.
- No tak, ale skończyło się, że ci seniorzy stali na mrozie w kolejkach a potem pocałowali klamkę - nie ustępowała dziennikarka. Minister przyznał, że "na dwa i pół miliona osób, które są w grupie wiekowej 70-79, kilka tysięcy osób rzeczywiście przyszło stać przed POZ". - Być może zawiodła polityka informacyjna. Być może są osoby, które są tak przyzwyczajone do bezpośredniego kontaktu z przychodnią, że się na to zdecydowali - dodał.
Przekonywał, też, że to co daje nadzieję nieco na zwiększenie potencjału szczepień, to jest rejestracja trzeciej firmy, czyli AstraZeneca. Ma ona szansę zarejestrować swój produkt do końca tego tygodnia. - Wielkości dostaw i terminu na razie nie możemy określić - zaznaczył jednak Michał Dworczyk.
Co dalej z obostrzeniami?
Dworczyk oświadczył, że podczas poniedziałkowego posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego rozmawiano o danych, które w Polsce są "pozytywne na tle wielu innych krajów europejskich". - Natomiast to na pewno nie jest powód do huraoptymizmu i tutaj trzeba działać bardzo rozsądnie i roztropnie - zaznaczył, pytany kiedy poznamy decyzje dotyczące odmrażania gospodarki.
Minister dodał, że według jego wiedzy we wtorek lub w środę ma się odbyć posiedzenie Rady Medycznej przy premierze. - Tam też naukowcy, którzy są zgromadzeni w tej Radzie będą przedstawiali swoje rekomendacje - wskazał.
- Na pewno w najbliższych dniach zapadną decyzje, co do tego, czy obostrzenia, które są obowiązujące do końca stycznia będą przedłużone, czy będą w jakiś sposób zmodyfikowane - zapowiedział Dworczyk.
Od 28 grudnia ub.r., początkowo do 17 stycznia 2021 r., zostały wprowadzone dodatkowe obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa - m.in. zamknięcie hoteli, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i stoków narciarskich. Obostrzenia zostały później przedłużone do 30 stycznia.