"Ludzie ukrywają objawy, obrażają nas, nazywają 'mafią covidową'". Dramatycznie trudna sytuacja ratowników
Pandemia znów uderzyła z wielką siłą, a w sieci pojawia się coraz więcej wpisów sfrustrowanych i bezradnych medyków, którzy na pierwszej linii frontu walczą z trzecią falą koronarwirusa. Szczególnie poruszające są wpisy ratowników medycznych, którzy ostrzegają, że system ochrony zdrowia już jest niewydolny.
– Sytuacja jest dramatycznie ciężka dla personelu, ale też niebezpieczna dla pacjenta, który może potrzebować karetki – mówił w niedzielnym poranku TOK FM Ireneusz Szafraniec, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych. Opisywał, że każdy wyjazd do pacjenta z COVID-19 zajmuje karetkę nawet na kilka godzin. – Spędzamy długi czas u pacjenta, dochodzą na przykład kwestie naszego ubioru w strój ochronny. Potem często trzeba jechać wiele kilometrów do szpitala, w którym są wolne miejsca. Następnie powrót do bazy, dezynfekcja. Tak to wygląda – wyliczał gość TOK FM.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Szafraniec przyznawał, że sytuacja jest dużo trudniejsza niż podczas pierwszej i drugiej fali pandemii. – Widzimy u ludzi straszne stany. Bywa, że pacjenci z niską saturacją mają zaburzenia świadomości i nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Inni potrafią sami wejść do karetki, żeby po kilku godzinach umrzeć w szpitalu. Koleżanka opowiadała mi historię o 33-letnim pacjencie, który trafił do szpitala z COVID-19 silnie przestraszony. Płakał, że nie chce umierać, bo ma dzieci. Potem okazało się, że w mediach społecznościowych bagatelizował pandemię – mówił ekspert.
Do tego problemem są sami pacjenci, którzy nie są szczerzy z dyspozytorami karetek. – Wzywają pogotowie do zwykłego zachorowania, a na miejscu okazuje się, że pacjent ma duszności i gorączkę. Często po prostu objawy są ukrywane, żeby cała rodzina nie trafiła na izolację – przyznawał Szafraniec i podkreślał, że trafienie w pandemii do szpitala nie jest niebezpieczne, a pacjent ma cały czas zapewnioną profesjonalną opiekę.
Ubolewał, że z okien karetki widać na ulicach frywolne społeczeństwo, które często nie przejmuje się pandemią. – Ludzie sobie spacerują z maseczkami na brodach albo w ogóle bez maseczek. Obraża się nas, nazywa "mafią covidową", oskarża o sianie fake newsów. Nie rozumiem tego, bo wokół tyle nieszczęścia. Przestrzegam każdego przed tą chorobą, bo ona istnieje, zbiera żniwo i ludzie umierają w męczarniach z powodu braku tlenu – podkreślał.
Ekspert dodawał, że pandemia uwypukliła tylko wieloletnie zaniedbania i ignorowanie sytuacji ratownictwa medycznego. – Politycy już dawno powinni zdać sobie sprawę, że od lat mamy deficyt ratowników. Gdybym zadał teraz ministrowi zdrowia pytanie, ilu ratowników ukończyło studia i ilu pracuje w systemie, to pewnie by nie wiedział, bo nikt tego nie wie. Nikt tego nie rejestruje. Ratownicy przychodzą i odchodzą. To niestety nadal zawód mało atrakcyjny finansowo, a niezwykle ciężki fizycznie i psychicznie – podsumował gość TOK FM i dodał, że rząd powinien zwiększyć nakłady na tę gałąź ochrony zdrowia.
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
- Kiedy wypada Wielkanoc 2023?
- Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
- Rosyjska rakieta uderzyła w blok w Zaporożu. Zełenski: Rosja ze zwierzęcą brutalnością ostrzeliwuje miasto
- Min. Moskwa chce zabierać paszporty krytykom PiS-u. "Putin też by chciał, żeby Nawalny wyjechał"
- Prowadził auto po kokainie, metamfetaminie i opiatach. Miał zakaz wsiadania za kółko