"Nie lekceważmy objawów choroby, również w święta, bo potem do zdrowia możemy nie wrócić"
- Jeśli będziemy czuć się źle, to czas świąteczny nie jest po to, by siedzieć z gorączką i z dusznościami w domu. To czas na reakcję. Nie chcemy mieć po świętach drastycznego wzrostu hospitalizacji, w tym hospitalizacji w stanach ciężkich - zaapelował Andrusiewicz.
Uczulił, że jeśli ktokolwiek będzie czuł się źle, pojawią się u niego objawy choroby, to nie powinien zwlekać z szukaniem pomocy medycznej. Jeśli to zlekceważy, to może do zdrowia potem nie wrócić.
Apel o izolację w święta
Zaznaczył w piątek na konferencji prasowej, że święta powinniśmy spędzić w izolacji społecznej. - To nasz apel. Obowiązują tu oczywiście rygory epidemiczne, ale myślę, że najbardziej wartościowe będzie nasze własne odpowiedzialne podejście - powiedział.
Ostrzegł też, że mimo obserwowanego w piątek spadku dobowych nowych zakażeń do 30 546 z najwyższego w czasie epidemii wyniku - 35 251 w czwartek, nie możemy lekceważyć epidemii.
- Ten wynik może się utrzymać, jeśli będziemy jako społeczeństwo odpowiedzialni, ale utrzymać się nie musi. Ta tendencja może się bardzo szybko odwrócić przeciwko nam - powiedział.
W Polsce zdiagnozowano ostatniej doby 30 546 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, najwięcej na Śląsku - 4713. Zmarło 497 osób. Łączna liczba zakażonych od początku wykrycia pierwszego przypadku w Polsce wyniosła tym samym 2 387 511, z czego 54 165 chorych zmarło.