Rząd przedłużył obostrzenia. "Nie można wygrać z pandemią, jeśli część ludzi nie stosuje się do reguł"
Dotychczasowe obostrzenia przedłużone zostały do 18 kwietnia. W przyszłym tygodniu rząd zdecyduje o dalszym utrzymaniu lub poluzowaniu restrykcji. Zdaniem dr hab. Barbary Pabjan z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego władza nie zarządza strategicznie pandemią, tylko reaguje na bieżącą sytuację. – Działania polegają na tym, że reakcje są najczęściej zbyt późne w stosunku do stanu rzeczy, a potem obostrzenia znosi się zbyt wcześniej. Czyli jak jest dobrze, to luzujemy, co powoduje kolejne wzrosty. To nie ograniczanie pandemii, tylko działanie reaktywne, żeby służba zdrowia się nie załamała – przekonywała badaczka.
Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł
Agnieszka Lichnerowicz, prowadząca audycję, przypominała, że z sondaży wynika, że coraz mniej osób popiera obostrzenia. Dr Pabjan odpowiadała, że także w tej sprawie postawy społeczeństwa są zróżnicowane. – Jest grupa – około 10-20 procent – społeczeństwa, która jest oporna, niechętna ograniczeniom. Ten problem jest złożony. Bo COVID-19 często przedstawiany jest jako choroba starszych ludzi, więc wśród młodych jest niski poziom lęku przed nią i opór wobec obostrzeń. Okazuje się, że nawet doświadczenie przypadków zakażenia w rodzinie drastycznie nie zmienia tych postaw – oceniła ekspertka.
Dodawała, że wyniki badań wskazują, że społeczeństwo nie ma nadal wystarczającej wiedzy o pandemii. – Na przykład połowa ludzi wierzy, że noszenie maseczki może spowodować choroby. Nie wystarczy publikować informacji na stronie internetowej ministerstwa, trzeba z tym wszystkim docierać do ludzi. Tu strona rządowa powinna być bardziej aktywna w przekazywaniu wiedzy o chorobie – przekonywała dr Pabjan.
Jej zdaniem pandemia to zjawisko masowe, w którym występuje "współzależność działań". – To znaczy, nie da się z nią wygrać, jeśli jakaś cześć ludzi, nie będzie przestrzegała reguł. A skutki tego widzimy natychmiast. Jeśli ci ludzie się nie podporządkują, to ta pandemii będzie się tliła, więc co i rusz będą wybuchały kolejne fale. Pamiętajmy, jeśli część ludzi nie przestrzega norm, to płacą za to wszyscy – wyjaśniała gościni TOK FM.