Amantadyna na COVID-19 to nie terapia, tylko eksperyment medyczny. "Statystyki są brutalnie prawdziwe"
Doktor Włodzimierz Bodnar twierdzi, że potrafi wyleczyć COVID-19 tanim lekiem, czyli amantadyną. Ale większość pacjentów, którym wypisał receptę, nie miała zrobionych nawet testów na obecność koronawirusa. 17 osób, które doktor leczył amantadyną, zmarło. Reporter TOK FM Michał Janczura odsłonił w swoim tekście kulisy "cudownej terapii na COVID-19", w którą uwierzyły tysiące Polaków. - To są statystyki, które są brutalne i brutalnie prawdziwie - komentował ustalenia dr Łukasz Durajski, ekspert WHO Europe, członek American Academy of Pediatrics.
Lekarz zauważał, że badania nad leczeniem COVID-19 amantadyną cały czas trwają, ale w tym momencie nie ma wyników, które potwierdzałyby skuteczność tego leku. - W ostatnich dniach mamy również publikacje ze strony Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób zakaźnych właśnie w kwestii leczenia COVID-19 amantadyną, tam również jest informacja o jej nieskuteczności - mówił dr Durajski. Jak ocenił, dr Bodnar stał się w pewnym momencie "twarzą amantadyny w Polsce", jednak jego działalność również w żadnym stopniu nie potwierdza skuteczności tego leku w terapii COVID-19. - Trudno mówić o leczeniu pacjentów i sukcesie, skoro nie ma potwierdzenia, że pacjent był chory - dodawał.
- Cały czas jest też problem etyczny. Z jednej strony mamy batalię o udowadnianie, że szczepienia są skuteczne, że badania zrobione, jest weryfikacja każdego odczynu poszczepiennego - mówił dr Durajski. - Z drugiej strony jest absolutnie eksperymentalne przyjmowanie leku, który nie ma żadnych badań, nie ma żadnego potwierdzenia w kontekście skuteczności, nie ma rejestracji w kontekście leczenia COVID-19, a mimo wszystko część Polaków zdecydowała się na wzięcie udziału w takim eksperymencie medycznym - stwierdził.
Dr Durajski oceniał też, że jeżeli potraktować działalność dr. Bodnara jako badanie, to byłoby ono na każdym etapie zrobione źle. - W każdych badaniach klinicznych musimy sobie wybrać grupę, która będzie badana w jakimś celu (...). Naukowcy ustalają wówczas kryteria, oczywiście w tym przypadku powinni to być pacjenci z COVID-19, powinniśmy mieć grupę placebo. Ale to musi być podwójnie ślepa próba, czyli ani lekarz nie wie, ani pacjent nie wie, co otrzymuje - wyjaśniał.
Z ustaleń reportera TOK FM wynika, że od marca 2020 roku do kwietnia 2021 roku doktor Bodnar wypisał 1518 recept na amantadynę. Spośród tych 1518 osób tylko 806 miało kiedykolwiek test na COVID-19, a tylko w przypadku 608 z nich test dał wynik pozytywny. Okazało się również, że aż 712 osób, które otrzymały receptę na amantadynę, nigdy nie miało wykonanego testu na koronawirusa. 17 osób, którym doktor przepisał amantadynę i które zrealizowały recepty, zmarło. Pierwsze wnioski na temat - wątpliwej teraz - skuteczności zostały wyciągnięte na podstawie leczenia zaledwie kilku pacjentów.
DOSTĘP PREMIUM
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Senatorowie zdecydowali ws. noweli ustawy o SN. Nie posłuchali ministra
- "Król nieba" schodzi z lotniczej sceny. "Początek końca epoki"
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- Szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być wykonywane co roku? Specjaliści podzieleni
- W czym tkwi sukces PiS? "Morawiecki to nie polityk, ale korporacyjny technokrata"
- "Rosja ma się na co rozpaść". Europoseł PiS: Byłoby dobrze, gdyby tak się stało
- Reuters: USA przygotowują przekazanie Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu
- Biały Dom zabrał głos w sprawie wizyty Joe Bidena w Polsce