Depresja ma negatywny wpływ także na gospodarkę. "Jeśli się tym nie zajmiemy, to uderzy nas to po kieszeni"
Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego przyjrzeli się kondycji psychicznej Polaków w trakcie już 14 miesięcy pandemii. – Nasilenie objawów depresji i lęków było największe w miesiącach, gdy przypadków było najwięcej i ogłaszano kolejne lockdowny, czyli w maju i grudniu ubiegłego roku i teraz w kwietniu. Teraz 27 proc. badanych kobiet i 21 proc. mężczyzn znajdowało się w grupie ryzyka klinicznego nasilenia się objawów depresji i lęków. Najniższy poziom objawów notowaliśmy w wakacje – wyjaśniała prof. Małgorzata Gambin z Wydziału Psychologii UW.
Ekspertka dodała, że niepokojąca wśród Polaków jest szczególnie długość utrzymywania się takich objawów. – Notowaliśmy ich podwyższony poziom od grudnia ubiegłego roku do teraz. W innych krajach mówi się raczej o chwilowych kryzysach w tym aspekcie – podkreśliła prof. Gambin.
Depresja to nie tylko problem chorych i ich bliskich
– Depresje i lęki uogólnione to przewlekłe problemy, które trwają miesiącami. To nie jest tak, że to wszystko odejdzie samo, bo poluzujemy obostrzenia – zwrócił uwagę prof. Paweł Holas. Przekonywał, że część z nas próbuje sobie jakoś z tym radzić, ale niektóre mechanizmy mogą mieć negatywne konsekwencje. – Szczególnie u młodych ludzi obserwujemy zwiększoną konsumpcję mediów społecznościowych. Notujemy wzrost spożycia alkoholu i ogromny przyrost konsumpcji antydepresantów – wyliczał ekspert z Wydziału Psychologii UW.
Profesor tłumaczył, że depresja ma bardzo wiele negatywnych konsekwencji. – Nie tylko dla osoby, która na nią choruje i jej rodziny, ale też np. dla pracy. Warto powiedzieć, że depresja i stany lękowe mają największe negatywne konsekwencje właśnie dla gospodarki i jeśli się tym nie zajmiemy, to nas to uderzy po kieszeni – wskazywał gość TOK FM. Dodawał, że w dużych miastach psychoterapeuci mają wypełnione kalendarze. Szczególnie w prywatnej opiece zdrowotnej. – Natomiast tylko 1/3 osób z objawami szuka pomocy, reszta tego nie robi. Uznaje taki stan, za coś, co trzeba zaakceptować. Do tego boi się etykietyzacji i stereotypów, że wariat, że słaby psychicznie, związanych z leczeniem u psychoterapeuty. To do nich musimy dotrzeć – podkreślał prof. Holas.
Apelował, żeby szukać pomocy także w alternatywny sposób. – Są pewne treningi online, które też pomagają. Możemy to powtarzać sami w domu. Do tego pamiętajmy, sami mamy wpływ na nasz dobrostan psychiczny. Można zmienić proste rzeczy w rutynie naszego dnia i się wyciągnąć. Każdy ma potencjał do autoregulacji – mówił gość TOK FM.
DOSTĘP PREMIUM
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Do trzęsień ziemi można się przystosować. "W Turcji widziałem budynki 'murowane' z pustych puszek"
- Premier o aferze "Willa plus": Były tysiące fundacji pozbawionych wsparcia. Staramy się te szanse wyrównywać
- Pijana turystka biegła po trasie kolejowej w Zakopanem. Pokłóciła się z mężem
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- "Putin działa trochę jak dealer narkotykowy". Morawiecki tłumaczy, dlaczego Europa dała się uwieść Rosji