Władze Warszawy przejęły Szpital Południowy. Pełnomocniczka ministra zdrowia podała się do dymisji
Wcześniej Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że decyzja Adama Niedzielskiego o powołaniu pełnomocnika w Szpitalu Południowym jest nieważna i dlatego w środę przed południem w siedzibie spółki, która zarządza szpitalem, pojawił się wyznaczony przez władze Warszawy dyrektor. Jak podkreślił stojący na czele miejskiej spółki Artur Krawczyk, wejście do biura odbyło się bez żadnych problemów. - Przywitałem się z pracownikami i spotkałem się z wielką życzliwością - powiedział reporterowi TOK FM.
Tymczasem dotychczasowa pełnomocniczka Ewa Więckowska podała się do dymisji w związku - jak to ujęła - z bezpardonowymi atakami włodarzy Warszawy. Minister zdrowia przyjął jej rezygnację. - Ta decyzja nie była łatwa - powiedział rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
"Mandat został wygaszony"
Na specjalnie zwołanej konferencji zachwalał dokonania Ewy Więckowskiej. Mówił, że "wywiązała się ze wszystkich obowiązków, jakie zostały na nią nałożone". - Przypomnę, że została powołana, gdy wojewoda mazowiecki nie mógł wymóc na władzach Warszawy, a tym samym na kierownictwie szpitala na Solcu, stworzenia więcej niż 50 łóżek "covidowych" dla dwumilionowego miasta. Pacjenci jeździli wówczas do szpitala w Radomiu, ponieważ w Warszawie nie było dla nich miejsc. Szpital Południowy pod kierownictwem pani pełnomocnik uruchomił 250 łóżek. Zatrudniła ona kilkadziesiąt dodatkowych osób personelu medycznego, z czym wcześniejszy zarząd placówki nie był w stanie sobie poradzić - stwierdził.
Jak dodał, przez ostatnie cztery miesiące Szpital Południowy obsłużył ponad 60 tys. osób. - Wystarczy sobie wyobrazić, co byłoby, gdybyśmy mieli 50 łóżek do dyspozycji. Szpital nie przyjmowałby pacjentów - ocenił rzecznik resortu zdrowia.
Poinformował, że w środę "mandat Ewy Więckowskiej został wygaszony". - Zasięgniemy opinii wojewody mazowieckiego i dyrektora NFZ. Jeśli oni wskażą, że istnieje potrzeba powołania nowego pełnomocnika, to minister zdrowia będzie podejmował decyzję o jego ustanowieniu - mówił Andrusiewicz.
Jednak zdaniem prawnika reprezentującego władze Warszawy Michała Stolarka, nie ma takiej możliwości. - Minister zdrowia w tej sprawie nic nie może zrobić do czasu uprawomocnienia się wyroku. Nie może delegować kolejnej osoby bez wydania decyzji, a tej decyzji wydać dzisiaj nie może, ponieważ toczy się postępowanie sądowe i czekamy na uprawomocnienie się wyroku - mówił Stolarek.
To prędko nie nastąpi, bo Adam Niedzielski zamierza się odwołać od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
DOSTĘP PREMIUM
- WOŚP nie ma nic wspólnego z polityką. "Ale Owsiak jest liderem, przywódcą i przez to jest groźny"
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"
- "Interwencja" dostała list pożegnalny ofiar wybuchu w Katowicach? Prokuratura zabrała głos: Podjęliśmy działania