"Dostaliśmy broń i jej nie wykorzystujemy". Lekarze coraz bardziej zirytowani: Nie szczepią się nawet rodziny zmarłych
Według wtorkowych informacji z Ministerstwa Zdrowia, w Polsce stwierdzono 72 przypadki zakażenia omikronem. Według ekspertów są to dane niedoszacowane, bo szczegółowe badanie próbek - tzw. sekwencjonowanie - trwa nawet kilkanaście dni.
W walce z pandemią kluczowe są szczepienia. Tyle, że w Polsce nadal rzesza ludzi szczepić się nie chce. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska cały czas ma nadzieję, że Polacy w końcu się obudzą i ruszą do punktów szczepień.
- Powiedzieć można wszystko, natomiast jeśli ktoś się do tej pory nie obudził, to się nie obudzi - odpowiada prof. Anna Piekarska, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. - Obserwuję temat z bardzo bliska. Nie szczepią się nawet rodziny zmarłych, które odbierają karty zgonu młodych ludzi. Szukają dziwnych, utopijnych tłumaczeń, dlaczego ta osoba zmarła. A przecież trudno o bardziej brutalny argument do zaszczepienia się niż zgon w najbliższej rodzinie - mówi ekspertka.
Jak dodaje - na szczęście szczepią się ozdrowieńcy, którzy COVID-19 przechodzili ciężko, w szpitalu. - Obserwujemy, że tu nawet 90 proc. osób się szczepi - podkreśla.
Eksperci swoje, a rząd swoje
Rozmówczyni TOK FM jest członkinią Rady Medycznej przy premierze. Jak mówi, spotkania ekspertów są jednak rzadkie, z reguły raz w miesiącu, a przedstawiciele władzy coraz rzadziej słuchają Rady. - Niestety, przyjęto taką politykę, że jeśli naród czegoś nie chce, to nie będziemy go do niczego zmuszać. Dziś przełożenie naszych rad i wskazówek na decyzje rządzących jest niewielkie - przyznaje prof. Anna Piekarska. Choć nadmienia, że większość osób chciałoby, aby w miejscach publicznych sprawdzano paszporty covidowe, co potwierdzają badania.
- To, co od dawna postulujemy i przedstawiamy również na piśmie, nawet w obrębie rządu, nie spotyka się ze zrozumieniem - dodaje. A mowa choćby o obowiązkowych szczepieniach dla określonych grup. Gdy minister zdrowia powiedział, że obowiązkiem objęci zostaną m.in. nauczyciele, sprzeciwił się temu minister edukacji Przemysław Czarnek.
50-60 tys. zakażeń dziennie to realny scenariusz
W opinii lekarki w najbliższych dniach możemy się spodziewać potężnej fali pandemii - po świętach i sylwestrze. - I na to się prawdopodobnie nałoży omikron. Dla zaszczepionych osób będzie to prawdopodobnie łagodna infekcja. Ale jeśli zostanie rozpoznana, to będzie powodowała izolację. A to spowoduje chaos organizacyjny - ocenia prof. Piekarska.
- W innych krajach już widzimy paraliż organizacyjny. Sklep można zamknąć, ale na przykład Domu Pomocy Społecznej nie zamkniemy, bo ludzie muszą być zaopiekowani, ktoś musi się nimi zająć. A jeśli pracownicy będą w izolacji? Do tego możemy mieć bardzo dużą liczbę hospitalizacji - ocenia gościni TOK FM. Ekspertka przypomina, że prof. Andrzej Horban mówił o 50-60 tysiącach zakażeń dziennie, które nas czekają. Przyznaje, że to realny scenariusz.
Zdaniem profesor Piekarskiej, kluczowe jest przestrzeganie tych obostrzeń, które mamy, w tym zwłaszcza noszenie maseczek. - Nie mogę przeżyć, że ludzie chodzą po centrum handlowym z maską na brodzie. To tak jakbyśmy w Polsce przyjęli, że pandemia ma dalej trwać jeszcze wiele lat, a my mamy żyć w biedzie i w chorobie - mówi pani profesor. Podkreśla też, że kluczowe jest sprawdzanie - na każdym kroku, jak w innych krajach - paszportów covidowych. A to się nie dzieje.
- Jesteśmy jako lekarze bardzo zirytowani. To jest irytacja tym, że dostaliśmy do ręki broń do zwalczania koronawirusa i jej nie wykorzystujemy - mówi ekspertka. Chodzi oczywiście o szczepionki i o to, że w Polsce w pełni zaszczepionych jest tylko niewiele ponad 50 procent społeczeństwa.
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"