"Słowo aborcja w ogóle nie powinno padać w gabinetach lekarskich. Lekarze nawet tego się boją"
Minął rok od wprowadzenia w Polsce zakazu aborcji z powodu ciężkich wad płodu. Orzeczenie Trybunału Julii Przyłębskiej zostało opublikowane 27 stycznia 2021 r. Co się zmieniło od tego czasu?
- Zwiększyło się poczucie niepewności i braku bezpieczeństwa wśród kobiet. Zauważyłyśmy też obniżenie standardów opieki nad kobietami w ciąży, zdrowiem reprodukcyjnym - oceniła w TOK FM Kamila Ferenc, prawniczka związana z Federacją Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. - Przez "efekt mrożący" tego wyroku dochodzi do sytuacji, w których lekarze nie zajmują się pacjentkami, nawet, gdy występuje zagrożenie dla ich zdrowia lub życia np. ciąża pozamaciczna czy całkowity odpływ wód płodowych - mówiła.
Mimo restrykcyjnych przepisów przez rok udało się - jak stwierdziła Ferenc - "wyegzekwować kilkaset aborcji". Chodzi o sytuacje, gdy szpitale odmawiają przeprowadzenia zabiegu ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu, ale do aborcji dochodzi. Jest to możliwe dzięki przesłance dotyczącej zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety, szczególnie dla zdrowia psychicznego.
Prawniczka podkreśliła, że zaostrzenie przepisów spowodowało, że kobietom towarzyszy "niepewność, lęk, strach, samotność". - Bo okazało się, że słowo aborcja w ogóle nie powinno padać w gabinetach lekarskich. Lekarze nawet tego się boją - stwierdziła w rozmowie z Agnieszką Lichnerowicz.
Prawniczka przypomniała przypadek ze szpitala w Białymstoku, kiedy pacjentkę odesłano mimo dwóch zaświadczeń niezależnych psychiatrów. - Więc ciągle lekarze boją się zastosować prawo. To, czego im potrzeba to sygnału, że mogą wykonywać prawo, że nie spotkają ich z pobudek politycznych żadne reperkusje - uważa gościni TOK FM.
"Żaden z lekarzy nie został postawiony w stan oskarżenia"
Kamila Ferenc zwróciła uwagę, że do tej pory, "mimo tego, że zdarzyło się już kilkaset aborcji, ze względu na zagrożenie dla zdrowia psychicznego, żaden z lekarzy nie został postawiony w stan oskarżenia". - Nie został nawet wezwany na przesłuchanie - dodała.
Dlatego też odmowy wykonania aborcji, pominięcie przesłanki dotyczącej zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety niekoniecznie wynikają tylko ze zmiany prawa i obaw przed karą. - Myślę, że jest to związane w ogóle z niechęcią (lekarzy) do przerywania ciąży, bo w mainstreamowej opinii publicznej stało się to kwestią kontrowersyjną - oceniła prawniczka z Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"