Jak poinformowało OKO.press podczas ubiegłorocznej fali pandemii (od stycznia do lipca 2021 roku) mężczyźni umierali dużo częściej od zakażonych kobiet. - Czy to klątwa testosteronu? - pytał dra Pawła Grzesiowskiego Jacek Żakowski.
Zdaniem eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19, odpowiedź nie jest prosta, hipotez na temat przyczyn może być wiele. Ale prawdopodobnie częstsze umieranie chorych mężczyzn może mieć związek z genetyką, w tym faktem, że "mężczyźni silniej reagują na zagrożenie stanem zapalnym". - Nie mając ochrony estrogenowej, działają bardziej agresywnie, tym bardziej, że ta choroba polega na agresji skierowanej wobec własnego organizmu - mówił lekarz.
A to - jak kontynuował dr Grzesiowski - wiąże się także z możliwością "wybudzenia wirusów uśpionych w genach", przy czym "mężczyźni mają więcej cząstek wirusowych zatopionych w DNA". - Związane jest to z trybem życia: mężczyzna w dawnych czasach był głównie tym wychodzącym na zewnątrz, polującym, stykającym się ze światem zewnętrznym. A kobieta bardziej była zwiana z ogniskiem domowym - tłumaczył.
Ekspert wskazał też, że wyższa śmiertelność mężczyzn widoczna jest nie tylko w tej fali koronawirusa, ale w ogóle od początku pandemii. Wyjątkiem była fala delta, "podczas której praktycznie doszło do wyrównania proporcji".
