Poród bez znieczulenia to w Polsce standard. "Poza Warszawą, Krakowem i Poznaniem to luksus"
90 proc. naturalnych porodów odbywa się w Polsce bez znieczulenia - informuje NFZ. Zdaniem Joanny Pietrusiewicz, prezeski Fundacji "Rodzić po Ludzku", te dane mogą szokować. - Są całe miasta, w których znieczulenie nigdzie nie jest niedostępne i trzeba o nim zapomnieć. Dla kobiet rodzących poza Warszawą, Krakowem, Poznaniem to jest luksus - mówiła w "Pierwszym Śniadaniu" w TOK-u specjalistka ds. opieki okołoporodowej. - Poród ze znieczuleniem to przywilej dużych miast, ale dotyczy on tylko niektórych szpitali. I to głównie tych dużych - zastrzegła przy tym.
W jej ocenie, niewiele zmieniło pod tym względem wprowadzenie tzw. znieczulenia na żądanie przez ministra zdrowia w 2015 r. i fakt, że NFZ zaczął osobno finansować tę procedurę. Choć liczba znieczuleń wzrosła w porównaniu z poprzednimi latami, to wciąż ich odsetek jest znikomy. W ostatnich latach sięgał ok. 10 proc. (wstępne założenia mówiły, że wynosić ma ok. 16 proc.). Dla porównania: jeśli w szpitalu jest dostęp do znieczulenia, korzysta z niego 50-60 proc. kobiet rodzących siłami natury.
Zdaniem Joanny Pietrusiewicz winna temu jest przede wszystkim niewystarczające kadra medyczna. - Okazuje się, że mimo, że są pieniądze, to kwestia dostępności lekarzy anestezjologów jest tutaj główną przyczyną - ubolewała rozmówczyni Michała Janczury. - Moje doświadczenia z rozmów z dyrektorami są takie, że anestezjologów albo nie ma, albo jeśli są, to ich stawki są zawrotne dla małego powiatowego szpitala - dopowiedziała od razu.
Jeden z najwyższych wskaźników w Europie
Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika też, że 47 proc. dzieci przychodzi na świat przez cesarskie cięcie. - Wskaźnik jest szokujący, ale nie zaskakuje, bo obserwujmy go od lat - skomentowała krótko Joanna Pietrusiewicz.
To dwukrotny wzrost w ostatnich dwóch dekadach i jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Choć rekomendacje położników i ginekologów są jasne: cięcie powinno być ostatecznością. A WHO podaje, że ich wskaźnik nie powinien przekraczać 15 proc.
Czym to tłumaczyć? Zdaniem prezeski Fundacji "Rodzić po Ludzku", głównie nieprzestrzeganiem standardów okołoporodowych, w tym braku możliwości porodu bez bólu. - Czasami jest po prostu tak, że kobieta, która nie ma dostępu do znieczulenia, prosi o cesarkę - mówiła. Choć, jak od razu zastrzegła, przyczyn może być więcej. - To też lęk lekarzy, że ktoś będzie dochodził swoich praw. W związku z tym lekarze otwarcie mówią: "Czasami wolę zrobić cesarskie cięcie". A czasami w niektórych szpitalach są też określone standardy: jak ktoś miał jedno cesarskie cięcie, to będzie miał i drugie - wskazała specjalistka ds. opieki okołoporodowej.
Do tego dochodzą także, jak zwróciła uwagę, nierzadko brak wiedzy i strach. - I tutaj też jest wiele sytuacji. Są kobiety, które wyszły z pierwszego porodu z doświadczeniem traumy, w Polsce to ok. 10 proc. W związku z tym zrobią wszystko, by nie przechodzić przez to jeszcze raz. Dalej: są kobiety, które mają różne trudności emocjonalne, stany lękowe, depresje, a sama myśl o porodzie je paraliżuje - wskazała, podkreślając, że "to też wskazanie medyczne do cesarki, choć już nie położnice".
Inna rzecz, to także fakt, że w świadomości społecznej cesarskie cięcie wydaje się operacją prostą, bo trwa krótko. A to błędne myślenie, jak zastrzegła od razu. - Kobiety nie mają świadomości, jaka to poważna operacja i z jakimi konsekwencjami może się wiązać. O tym też bardzo rzadko się mówi - skwitowała Joanna Pietrusiewicz.
Z badań naukowców wynika, że u dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie częściej dochodzi do rozwoju zaburzeń oddychania. Wyższe jest też u nich ryzyko rozwoju zaburzeń w układzie immunologicznym, a to oznacza większe prawdopodobieństwo pojawienia się alergii, astmy czy np. cukrzycy.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Konfederacja leci w dół. "Mentzen lepiej wypadał na TikToku, niż w rzeczywistości"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Niemcy wprowadzą kontrole na granicach z Polską. "To porażka rządu i prezesa Kaczyńskiego"
-
Śmiertelne potrącenie 19-latki. Jest wyrok w głośnej sprawie kierowcy autobusu
- Mateusz ma 16 lat i nazywają go "agentem Putina". "Rówieśnicy grożą, że połamią mu nogi"
- Kontrole na granicy z Niemcami. "Rząd Scholza musi działać i robi to spektakularnie"
- "Chłopi" kandydatem do Oscara. "Zielona granica" miałaby większe szanse?
- Czy w Polsce zabraknie paliwa? Orlen apeluje do kierowców
- Tragiczny wypadek na autostradzie A1. Nowe ustalenia biegłego