Przed nami rok long covidu. "Musimy przygotować się na bardzo trudne dwa miesiące"

Na początku grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski ostrzegał przed epidemią grypy. Immunolog dr Paweł Grzesiowski zwraca jednak uwagę na inne zagrożenie. - Long covid wchodzi do słowników medycznych jako nowa choroba, polegająca na przewlekłym uszkodzeniu różnych organów przez wirus. Będziemy widzieli oddziały zablokowane pacjentami z powikłaniami po grypie, RSV czy po covidzie - ostrzegał w TOK FM.
Zobacz wideo

Według Ministerstwa Zdrowia pod koniec stycznia mieszkańców Polski czeka szczyt kolejnej fali zakażeń koronawirusem. Według prognoz może być wtedy nawet 5 tysięcy zakażeń dziennie. Do COVID-19 dołączają inne groźne wirusy jak RSV i grypa, która, według opinii ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, "w tej chwili decyduje o sytuacji epidemicznej w kraju".

Jak zwrócił uwagę w TOK FM immunolog dr Paweł Grzesiowski, epidemicznie znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji. - Jesienią i zimą zawsze mieliśmy wzrost licznych zachorowań na wirusy oddechowe. To było coś oczywistego. Natomiast skala zjawiska w tej chwili przekracza rekordowe dane z ostatnich 15-20 lat. Wirusy są te same - to RSV, grypa i adenowirusy, których odmiany nie są zmutowane, zjadliwe i wysoce niebezpieczne. Jednak ilość zachorowań przekracza nasze dotychczasowe statyki - wyjaśniał prezes Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" w "Poranku Radia TOK FM".

Tak więc w 2023 rok wejdziemy z dużą liczbą zachorowań.

- Koniec sezonu zwykle mamy około lutego lub marca. W związku z tym musimy przygotować się na bardzo trudne dwa miesiące, gdzie w dalszym ciągu będziemy widzieli oddziały zablokowane pacjentami z powikłaniami po grypie, RSV czy po covidzie. Dopiero gdzieś około marca lub kwietnia zaczniemy przyglądać się tej sytuacji i sprawdzać, czy ona się normalizuje. Jedynym nieprzewidywalnym wirusem w tej całej wirusowej "zupie" jest COVID-19, ponieważ cały czas mutuje - mówił gość TOK FM w rozmowie z Jackiem Żakowskim.

Immunolog: Najlepszym rozwiązaniem są maseczki

Czy wspomniane mutacje covidu będą szły w kierunku bardziej zaraźliwych, ale jednocześnie łagodniejszych odmian, jaką był omicron? Według dr. Pawła Grzesiowskiego niekoniecznie.

- W tej chwili nie możemy powiedzieć, że COVID-19 łagodnieje. Zmienił się on od czasów omicron - dochodzi do rzadszego ataku na płuca, ale to nie znaczy, że ten wirus nie wywołuje poważnych objawów pocovidowych. Myślę, że przyszły rok będzie rokiem long covidu, czyli choroby, która w tej chwili wchodzi do słowników medycznych jako nowa choroba, polegająca na przewlekłym uszkodzeniu różnych organów przez wirus - uważa immunolog.

Ekspert wykluczył jednak, że long covid spowoduje powrót do nauki zdalnej i innych obostrzeń. - Nie sądzę, żeby wróciły niefarmakologiczne środki walki z wirusem, bo one nie są już skuteczne. Najlepszym rozwiązaniem jest powrót do maseczek, ale przede wszystkim zapewnienie aktywnego czyszczenia powietrza w pomieszczeniach zamkniętych - radził dr Paweł Grzesiowski.

TOK FM PREMIUM