Liczne antybiotyki, "buteleczki" i "ziołowa szczepionka na boreliozę". Klientów nie brakuje. Ekspert wyjaśnia dlaczego
W piątym odcinku audioserialu dokumentalnego "Podziemie" pt. "Buteleczki" Michał Janczura przygląda się suplementom, które mają leczyć boreliozę. Jednym z ich twórców jest Jan Oruba, zielarz z Małopolski. Od lat działa na własną rękę, handlując tym, co sam wyprodukuje. Na forach dotyczących boreliozy z jednej strony polecano sobie jego specyfiki i pisano do niego z prośbą o poradę, a z drugiej - pojawiały się relacje tych, którzy po specyfikach skarżyli się na dolegliwości żołądkowe. Kilka lat temu Jan Oruba został wspólnikiem w firmie produkującej suplementy - w jej ofercie jest m.in. "ziołowa szczepionka na boreliozę".
"Antybiotyk nie naprawi tego, co choroba zepsuła"
Na temat skuteczności zawartości tytułowych "buteleczek" w walce z boreliozą w TOK FM mówił prof. Ernest Kuchar. Jak podkreślił, diagnostyka boreliozy nie jest łatwa, a sukces w leczeniu zależy od stadium, w którym choroba została wykryta. - Większość przypadków boreliozy to rumień wędrujący i tu nie ma żadnych następstw. Ale jeżeli zaczniemy leczenie na etapie przewlekłego zapalenia stawów albo neuroboreliozy, czyli zajęcia układu nerwowego, to przecież antybiotyk nie naprawi tego, co choroba zepsuła - mówił specjalista chorób zakaźnych, kierownik kliniki pediatrii WUM oraz ekspert Luxmed.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Objawy boreliozy - podkreślił prof. Kuchar - są powszechne i mało specyficzne. Złe samopoczucie, osłabienie, poty nocne, trudności z koncentracją i słabą pamięć można przypisać wielu chorobom, a także zwykłemu starzeniu się. - Jako społeczeństwo starzejemy się, więc takie dolegliwości występują u coraz większego odsetka. Biorąc pod uwagę obecny kult młodości, jest nam trudno pogodzić się z tym, że wieku 50, 60. lub 70. lat funkcjonujemy już nie tak, jak w wieku lat 20. i 30., więc nazywamy to chorobą. Po cichutku starzenie stało się chorobą, więc chcemy się z niej wyleczyć - ocenił. Jak zauważył, "ze starzenia nie do końca się wyleczymy, bo medycyna niewiele może zaoferować, ale z boreliozy jak najbardziej". - Więc ci wszyscy, którzy dają nadzieję, wypełniają lukę, której nie zapełnia oficjalna medycyna - tłumaczył gość "TOK360" w rozmowie z Wojciechem Muzalem.
Jak dodał ekspert, choroby pełniące funkcję "wyjścia awaryjnego" istniały od zawsze. Odwołał się tu do XIX-wiecznej historii medycyny. - Wtedy było to zapalenie jelita. Dziś się z tego śmiejemy, bo można to bardzo łatwo zdiagnozować i przestało to być aktualne. No to mamy boreliozę - wskazał specjalista chorób zakaźnych w rozmowie w TOK FM.
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
To nie był pierwszy wypadek Sebastiana Majtczaka? Są nowe informacje
- Ten sondaż to game changer? Władza w Polsce może się zmienić. Poseł wskazuje moment przełomowy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Afera po publikacji filmu Wardęgi o youtuberach. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?
- Janusz Kowalski o wyższości polskiego makaronu nad włoskim. Ekspertka załamuje ręce