Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"

Najnowszy raport IPPC alarmuje, że obecna polityka nie daje szans na ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do półtora stopnia Celsjusza. - Za tą granicą jest wielka niewiadoma, która wygląda jak taka czarna dziura, która może nas wessać. Bo przez ostatnie kilkaset tysięcy, a może nawet 3 miliony lat, Ziemia była chłodniejsza, niż jest w tej chwili - ostrzegał w TOK FM prof. Szymon Malinowski, przewodniczący zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.
Zobacz wideo

Wszystkie kraje muszą przyspieszyć swoje działania w celu osiągnięcia zeroemisyjności - alarmują naukowcy międzyrządowego zespołu do spraw zmian klimatu przy ONZ. Jak wynika z najnowszego raportu IPCC, obecna polityka nie daje szans na ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do półtora stopnia Celsjusza - co zakładało zawarte w 2015 roku porozumienie paryskie. Według naukowców, aby osiągnąć ten cel, ludzkość musi ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o połowę do 2030 roku i całkowicie do 2050 roku. - Klimatyczna bomba tyka - ostrzegał sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.

Jak zwrócił uwagę w TOK FM prof. Szymon Malinowski, przewodniczący zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy prezesie Polskiej Akademii Nauk, to raport podsumowujący trzy poprzednie raporty IPCC. - On tak naprawdę nie zawiera wiele nowego. Uważam, że jest cały czas napisany zbyt zachowawczo. Pokazuje stan wiedzy sprzed trzech czy czterech lat. A posunęliśmy się do przodu - mówił w "Światopodglądzie" w TOK FM prof. Malinowski.  

Tymczasem, jak alarmował rozmówca Agnieszki Lichnerowicz, jeśli temperatura na Ziemi wzrośnie powyżej 1,5 stopnia Celsjusza, konsekwencje mogą być drastyczne. - Za tą granicą jest wielka niewiadoma, która wygląda jak taka czarna dziura, która może nas wessać. Bo przez ostatnie kilkaset tysięcy, a może nawet 3 miliony lat, czyli tak naprawdę od powstania pierwszych hominidów na tej planecie, Ziemia była chłodniejsza, niż jest w tej chwili - mówił prof. Malinowski. 

Ekspert tłumaczył, że główny problem polega jednak na tym, w jakim tempie tę granicę przekraczamy. - Jest szybsze, niż możliwość dostosowania się ekosystemów, a także nas wszystkich, do tej zmiany. W niektórych sytuacjach już osiągnięto granicę adaptacji i te granice będą coraz bardziej przekraczane - ostrzegał. - Dlatego jeśli ktoś pyta czy ograniczać emisje czy się adaptować - w tej chwili już nie ma tego dylematu. Trzeba robić jedno i drugie. I mieć pełną świadomość tego, że nie wszystko już da się uratować, nawet wydając potworne pieniądze - stwierdził.

"My sobie ten kryzys robimy z własnych podatków, na własne życzenie"

Jak wskazał prof. Malinowski, człowiek musi zmienić sposób, w jaki korzysta z planety. I ta kwestia nie podlega negocjacjom. - Czyli kwestia rolnictwa, lasów. Tymczasem, jak mówimy o walce z globalnym ociepleniem, w zasadzie mamy przed oczami tylko jeden jedyny element - kwestie źródeł energii - wskazał.

Ekspert zwrócił uwagę, że mamy dookoła masę nieprawdziwych narracji. - Jedni opowiadają, że wystarczy być weganami, drudzy mówią o jakichś owadach. Nie do końca o to chodzi. Wara od lasów, wara od samochodów, od prawa budowlanego, od zagospodarowania przestrzennego. Do czego się nie dotkniemy. A tak naprawdę to są te wszystkie elementy, które powodują, że te emisje są tak duże - wyjaśnił.

Gość TOK FM podkreślił, że cały czas nie ma przyzwolenia politycznego i zgody społecznej na poważne zmiany. - Przez zachowania indywidualne, w tym systemie społeczno-ekonomicznym, możliwość uzyskania istotnych redukcji jest stosunkowo niewielka, bo nie mamy do tego tak naprawdę żadnych narzędzi, poza dobrą wolą niektórych osób - wskazał.

Dodał zaś, że rozwiązania systemowe jak na razie polegają na tym, że według raportu Banku Światowego do paliw kopalnych w skali globu dopłacamy prawie 7 proc. PKB i tendencja jest rosnąca. - Czyli krótko mówiąc, my sobie ten kryzys robimy z własnych podatków, za własne pieniądze, na własne życzenie - podsumował gorzko przewodniczący zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy prezesie PAN.

TOK FM PREMIUM