Więcej edukacji seksualnej w szkole? Kandydat PiS się zmieszał. "Nie wypowiem się"
Krzysztof Horwat podczas przedwyborczej debaty o edukacji w TOK FM pytał kandydatów do Sejmu i Senatu o przeładowaną podstawę programową. Głos w sprawie zabrali sami uczniowie, którzy pytali polityków, dlaczego w niektórych szkołach lekcje zaczynają się już od 7 rano, a nierzadko zajęcia trzeba kończyć o godzinie 17. Wioletta Tomczak, kandydatka Trzeciej Drogi do Sejmu w okręgu 26 - Gdynia, Słupsk – oceniła, że należy skończyć z dobrze znanym systemem "zakuć, zdać, zapomnieć". - Szkoła powinna uczyć kooperacji, krytycznego myślenia, pracy projektową. Z pewnością w szkole niepotrzebny jest przedmiot Historia i Teraźniejszość - wskazała.
W kontekście programów nauczania Krzysztof Rzońca, kandydat Konfederacji do Sejmu z Nowego Sącza, mówił, że każda szkoła powinna samodzielnie go ustalać. - Placówki edukacyjne powinny konkurować programami i podejściem do nauki. Same powinny organizować rok szkolny i jego pracę, a państwo może zajmować się tylko organizowaniem egzaminów - powiedział Rzońca.
Dorota Łoboda przypomniała, że program jest przeładowany. - Zawiera 2000 szczegółowych zagadnień i wiąże ręce nauczycielom, co odbija się właśnie na uczniach. Powinniśmy uczyć interdyscyplinarnie. (…) Świat idzie do przodu, a program został z tylu. Od usuwania przedmiotów powinni być eksperci, a nie politycy - wskazała kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w Warszawie.
HiT-u – co nie zaskakuje – bronił Michał Grodzki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Senatu w Warszawie. - Wszedł w rolę Wiedzy o Społeczeństwie i jest to dobre rozwinięcie – ocenił Grodzki. Zastrzegał, że jego ugrupowanie wcieliło w życie wiele programów, które "kształtują kompetencje przyszłości".
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy podkreślała, że jej ugrupowanie "odrobiło to zadanie" dotyczące edukacji. - Należy przekierować wektor nauczania z przeszłości na przyszłość. Wprowadzić edukację o zdrowiu i seksualności, żeby młodzi ludzie mogli w przyszłości nawiązywać dojrzałe relacje. Ważna jest też edukacja pracownicza, aby chronić przed wyzyskiem czy edukacja klimatyczna, bo trudno o ważniejszą kwestię dla młodych ludzi - mówiła kandydatka Lewicy do Sejmu w Gdyni.
Dodała jednoznacznie, że w szkole nie ma miejsca dla HiT-u i religii.
Co z religią i edukacją seksualną?
Krzysztof Horwat, prowadzący debatę, w kolejnym pytaniu skupił się właśnie na temacie religii i edukacji seksualnej. - Religia w szkole to efekt kompromisu i to jest dobra formuła. Z kolei edukacja seksualna jest formą także rozwoju naszego społeczeństwa, tutaj nie wypowiem się, ponieważ… nie odnosiłem się do tego - odparł wyraźnie zmieszany Michał Grodzki z PiS.
Kandydatka Trzeciej Drogi odpowiadała, że to społeczność szkolna powinna decydować o miejscu religii w programie nauczania. - Dla nas niezwykle ważne jest żeby wprowadzać edukację ekologiczną, obywatelską i prozdrowotną. Chcemy zastąpić przedmiot: Wychowanie do życia w rodzinie, na wiedzę o człowieku. Podejść holistycznie. W to się będzie wpisywała edukacja seksualna - wskazała Wioletta Tomczyk.
Krzysztof Rzońca, kandydat Konfederacji, powiedział, że to rodzice powinni decydować o takich sprawach. Dorota Łoboda mówiła, że wśród 100 konkretów KO na pierwsze 100 dni rządów jest obowiązkowe przesunięcie religii na pierwsza lub ostatnią godzinę lekcyjną. - Oraz usunięcie oceny z tego przedmiotu ze świadectwa. A edukacja seksualna oczywiście powinna być w podstawie programowej - dodała.