Afery wizowej nie ma? Rada dla PiS. "Niech Morawiecki zamówi Kaczyńskiemu taksówkę"

Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie twierdzi, że nie ma żadnej afery wizowej. Mimo że od dwóch tygodni pojawiają się kolejne doniesienia o możliwości kupowania na czarnym rynku polskich wiz pracowniczych. - Gdyby Jarosław Kaczyński popytał kierowcy taksówki z Bangladeszu, jak i za ile trafił do Polski oraz czyje rządy mu to umożliwiły, to zrozumiałby, dlaczego jest nazywany "dobrodziejem Bangladeszu" - mówił w TOK FM Michał Kamiński.
Zobacz wideo

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau nie czuje się współodpowiedzialny za aferę wizową i nie rozważa swojej dymisji. Mówił o tym w Nowym Jorku, gdzie poleciał na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak stwierdził, afery wizowej nie ma, a jest to jedynie "kaskada fake newsów". W podobnym tonie wypowiadał się w weekend Jarosław Kaczyński.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Michał Kamiński, senator Unii Europejskich Demokratów, dziwił się takiej narracji polityków PiS. Miał też dla nich dobrą radę. - Niech Mateusz Morawiecki zamówi Jarosławowi Kaczyńskiemu taksówkę, może być jakiekolwiek duże polskie miasto. Już mu nie tłumaczmy, czym jest Uber, bo nie zrozumie. Niech go premier weźmie do taksówki. Wtedy ze zdumieniem zobaczy, że nie można zamówić taksówki, w której można się porozumieć po polsku - mówił kandydat Paktu Senackiego w okręgu 41. 

Dlatego gościowi "Wywiadu Politycznego" trudno było zrozumieć logikę zaprzeczania partii rządzącej. - Gdyby Jarosław Kaczyński popytał tego kierowcy z Bangladeszu, jak i za ile trafił do Polski oraz czyje rządy mu to umożliwiły, to zrozumiałby, dlaczego jest nazywany "dobrodziejem Bangladeszu" - wskazał Kamiński. 

Jednocześnie od razu zaznaczył, że jest daleki od tego, aby negować obecność migrantów w Polsce. - Piętnujmy ludzi, którzy na nich zarabiali - dodał gość Karoliny Lewickiej. 

Afera wizowa PiS

W minionym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk był w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Dziennik podał, że Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. "Zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników" - pisze "GW". Dziennik podał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich". "To one, według informacji 'Wyborczej', stały za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka" - napisała "GW". Podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tys. z krajów muzułmańskich.

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ; powodem tej decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy". Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim zapytany został o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne.

TOK FM PREMIUM