Co Błaszczak ujawnił w spocie, a co przemilczał? Ekspert odsłania kulisy manipulacji PiS

Najważniejszy dokument z punktu widzenia obronności państwa zamieniono w plakat wyborczy - tak płk rez. dr Piotr Łukasiewicz ocenił spot PiS-u z Mariuszem Błaszczakiem w roli głównej. - Błaszczak sygnalizuje Rosjanom zamiary naszej obrony - podkreślił gość TOK FM.
Zobacz wideo

W spocie wyborczym PiS-u minister obrony ujawnił tajne dokumenty z 2011 roku, z których wynika, że Polska w razie agresji broniłaby się na linii Wisły. Według min. Mariusza Błaszczaka ma to świadczyć o tym, że rząd PO-PSL był gotowy oddać pół kraju bez walki.

Płk rez. dr Piotr Łukasiewicz mówił w TOK FM, że ujawnienie takich dokumentów to prezent dla naszych wrogów. – Moja pierwsza reakcja na ten spot była wojskowa, czyli rzuciłem pod nosem kilka przekleństw. Ale mówiąc poważnie, to mnie totalnie zatkało - przyznał. - Jak można taki ważny dokument zamienić w plakat wyborczy i posłużyć się nim do obijania przeciwnika politycznego? Minister Błaszczak, który deklaruje, że broni nas przed Rosją, właśnie Rosjan dopuścił w samo serce polskiej obronności, czyli do sejfu Sztabu Generalnego – ocenił gość magazynu "TOK360".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Łukasiewicz przypominał, że autorami tego dokumentu są wojskowi, a nie politycy. Jak mówił, z ujawnionego przez Błaszczaka dokumentu można wysnuć zgoła inne wnioski, niż zrobili to sztabowcy PiS-u. – Tam padał słowo "najdalej". Jako wojskowy mogę tutaj dopisać kontekst, że będziemy bronić całego naszego terytorium, od granicy. Planiści muszą rozważać różne warianty. Tutaj pewnie możemy założyć, że najdalej możemy się cofnąć  - jeśli nie damy rady przeciwstawić się inwazji - do linii Wisły – wyjaśniał gość TOK FM.

Co istotniejsze, ważny jest tu też czas, czyli dwa tygodnie. – To jest ten okres, kiedy sojusznicy z NATO, w myśl zapisów artykułu 5. (Traktatu Północnoatlantyckiego), zmobilizują swoje siły i ruszą nam z pomocą. Wówczas może dojść do dobrze znanego z historii manewru, czyli kontruderzenia zza Wisły. Robił tak Napoleon, Michaił Tuchaczewski czy marszałek Józef Piłsudski. Tak się walczy na tych ziemiach, Wisła jest naturalną przeszkodą – tłumaczył płk Łukasiewicz.

Jednocześnie ekspert przyznał, że stan polskiej armii nie zmienił się na tyle, aby te plany były w 100 proc. zaktualizowane podczas ostatnich 12 lat. – Nie mamy tutaj masowych kontyngentów Amerykanów. Zresztą nasza filozofia obrony jest podobna od 1999 roku, kiedy weszliśmy do NATO. Tu jest właśnie sedno problemu. Błaszczak sygnalizuje Rosjanom zamiary naszej obrony – podkreślił rozmówca Adama Ozgi.

TOK FM PREMIUM