Awantura w czasie konferencji Tuska przed TVP. Przepychanki z Rachoniem w roli głównej

Konferencję Donalda Tuska, którą zorganizowano przed siedzibą TVP w Warszawie, została zakłócona przez Michała Rachonia. Pracownika telewizji państwowej próbował powstrzymywać m.in. Michał Kołodziejczak. - Ile pan zarobił za to kłamanie? - pytał lider AgroUnii.
Zobacz wideo

Donald Tusk stwierdził, konferencja odbywa się "pod fabryką kłamstw". - To tutaj telewizja rządowa przygotowuje każdego dnia materiały, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a mają wspierać partię rządzącą w kampanii - stwierdził. Były premier przypomniał "upiorną akcję zaszczuwania rodziny posłanki Filiks, czego konsekwencją była tragiczna śmierć" syna polityczki KO.

Jak podkreślił, po takim zdarzeniu "uczestniczenie w programach telewizji rządowej wymaga nadzwyczajnej odporności i etycznej wytrzymałości". Tusk podkreślił też, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który zdecydował się na wygłoszenie orędzia, powiedział widzom telewizji państwowej "kilka słów prawdy" na temat afery wizowej.

Obok polityków KO i zgromadzonych dziennikarzy błyskawicznie pojawił się Michał Rachoń. Tusk zapowiedział: "Ten człowiek będzie odpowiadał karnie, także za to, co robi dzisiaj". Kołodziejczaka próbował powstrzymywać kandydat KO na posła - Michał Kołodziejczak. - Proszę przejść na bok, proszę nie przeszkadzać - apelował, dodając: "Pan kłamie. Niech pan przestanie kłamać". - Robicie kabaret z polskiej telewizji. Ile pan zarobił za to kłamanie? - pytał lider AgroUnii.

- Zakłócona konferencja prasowa to idealny pokaz tego, czym jest dzisiaj telewizja rządowa - dodał Tusk.

Były premier ogłosił, że Platforma podjęła decyzję, żeby politycy i polityczki tego ugrupowania "przekroczyli próg tego miejsca i uczestniczyli w audycjach i programach propagandowych telewizji rządowej". Po to, żeby - jak argumentował - "wykorzystać każdą okazję, żeby odbiorcy telewizji rządowej mogli usłyszeć prawdę". 

TOK FM PREMIUM