"Byłam szarpana". Gajewska o zatrzymaniu. "Poczułam, jak brutalna potrafi być policja"
Posłanka KO Kinga Gajewska podczas wiecu z udziałem Mateusza Morawieckiego w Otwocku, została zatrzymana i przeniesiona do radiowozu przez policjantów. Wcześniej przez megafon miała mówić o działaniach rządu w związku z aferą wizową. Nagranie incydentu umieścił na swoim Twitterze między innymi Donald Tusk.
Finalnie Gajewska została wypuszczona z radiowozu, a policja twierdzi, że nie wiedziała, iż kobieta jest posłanką. Jak mówiła w TOK FM sama Kinga Gajewska "na własnej skórze poczuła, jak brutalna potrafi być policja". - Byłam szarpana, to widać na filmikach. Powtarzałam, że jestem posłanką. Tłum to krzyczał. Jednak to wcale nie usprawiedliwia policji, bo to nie jest ważne, czy mam immunitet, czy nie. Od lat tak traktowani są obywatele, kobiety. My nie mamy broni, nie jesteśmy agresywni. Chcemy tylko, żeby Polacy mieli dostęp do informacji - podkreślała Gajewska.
Zapowiedziała też, że nie zamierza tak zostawić tej sprawy. - Będę interweniowała. Jestem w kontakcie z prawnikiem i podejmiemy kroki. Moja nietykalność cielesna została naruszona - powiedziała gościni TOK FM.