Ochrona Morawieckiego poturbowała aktywistów klimatycznych w Świdniku. Rzecznik komendanta SOP zabrał głos
Aktywiści klimatyczni weszli na scenę w Świdniku z banerem z wizerunkiem szefa rządu i hasłem "Ocieplenie to twoja robota", podczas gdy szef rządu przemawiał do zgromadzonych. Chwilę później zostali powaleni na ziemię przez ochronę premiera. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" wszystko nagrywała - gdy ochroniarze to zauważyli, wypchnęli z jej ręki telefon, który został uszkodzony.
"Białoruskie standardy"
"Gdy Morawiecki dziękował za interwencję w jego obronie, ja patrzyłam, jak mężczyzn rzucono na ziemię, a do jednego z nich funkcjonariusze krzyczeli: 'Leż, k***a, leż", "Ty c***u" i "k***o j****a'." - czytamy w relacji "GW".
Jak mówi poseł Koalicji Obywatelskiej, Michał Krawczyk, film, który można zobaczyć w sieci, pokazuje, że "przekroczono kolejną granicę brutalności i chamstwa". - Tym razem została przekroczona przez najbliższych ochroniarzy Mateusza Morawickiego. Mamy wrażenie, że od wielu miesięcy do Polski wkraczają białoruskie standardy użycia służb - skomentował.
Dodatkowo dwaj aktywiści klimatyczni, którzy próbowali zakłócić przemówienie premiera i którzy zostali przewróceni na ziemię, otrzymali zarzuty. Odpowiedzą za zakłócenie zgłoszonego wcześniej zgromadzenia publicznego.
Rzecznik komendanta SOP: To są profesjonaliści
Głos w sprawie zabrał Bogusław Piórkowski, rzecznik komendanta Służby Ochrony Państwa, który zaprzeczył, jakoby ochroniarze używali wulgaryzmów podczas interwencji. - To są profesjonaliści, którzy wykonują swoją służbę w sposób wzorowy. Te wulgaryzmy, które słyszymy na nagraniu, padają z ust osoby postronnej, która była świadkiem tej interwencji. Stała obok i komentowała po prostu to zdarzenie. Przyznali to również sami funkcjonariusze, rozmawiałem z każdym z nich - tłumaczył w rozmowie z Onetem.
Posłuchaj:
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>