"Czarno-brunatna" koalicja po wyborach? "Mentzen i Bosak przebierają nogami"

Aż 57 proc. wyborców Konfederacji uważa, że po wyborach może ona wejść w koalicję z PiS-em. - Racją bycia Konfederacji jest oczywiście bajdurzenie o tym, że wywrócą stolik, że są spoza wszelkich układów. Ja już widzę, jak Mentzen i Bosak przebierają nogami, żeby dostać się do koryta, w którym miejsce wskaże im Kaczyński - mówił w TOK FM poseł do Parlamentu Europejskiego i współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
Zobacz wideo

Najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że wbrew temu, co deklarują liderzy Konfederacji, aż 57 proc. wyborców tego ugrupowania uważa, że po wyborach koalicja rządowa z udziałem ich partii jest dopuszczalna. 

Wątpliwości co do tego, że także politycy tej partii także co innego mówią, a co innego zrobią, nie ma europoseł Robert Biedroń z Lewicy. - Racją bycia Konfederacji jest oczywiście bajdurzenie o tym, że wywrócą stolik, że są spoza wszelkich układów. Przypomnę, że takich było wielu i najczęściej siadali tam, gdzie więksi wskazywali im miejsce. I ja już widzę, jak Mentzen i Bosak przebierają nogami, żeby dostać się do koryta, w którym miejsce wskaże im Kaczyński - mówił w "A teraz na poważnie" polityk.

Zdaniem gościa Mikołaja Lizuta jest więc jasne, "że tak się stanie, jeśli wygra ta czarno-brunatna koalicja PiS-u i Konfederacji". - Bo apetyt na przedłużenie władzy ze strony PiS-u i apetyt na władzę Konfederacji będzie ogromny - ocenił Biedroń. I dodał, że wobec tego głównym zadaniem opozycji jest doprowadzić do tego, aby na trzecim miejscu znalazła się siła prodemokratyczna. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

"Ślub" Biedronia i Śmiszka po 23 latach wspólnego życia

W środę Robert Biedroń "wziął ślub" ze swoim partnerem posłem Krzysztofem Śmiszkiem. Pozostający od 23 lat w związku politycy Lewicy podzielili się zdjęciami w mediach społecznościowych.

- To był bardzo wzruszający moment, bo udzieliłem setek ślubów jako prezydent Słupska i nigdy nie stałem po tej drugiej stronie. Teraz wiem, jakie to uczucie i jakie to piękne dzielić się tą miłością i szczęściem z innymi ludźmi - powiedział Biedroń.

Śluby osób nieheteronormatywnych w Polsce wciąż nie są jednak dopuszczalne, a ten był elementem przedstawienia "Spartakus. Miłość w czasach zarazy", który miał zwrócić uwagę opinii publicznej na prawa osób LGBT+. - To był spektakl gorzki dla Polski, który mówił o samobójstwach młodych ludzi, o tym jak nie działa system wsparcia - wyjaśnił europoseł. 

TOK FM PREMIUM