Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
W niedzielę w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc organizowany przez Donalda Tuska. Wzięły w nim udział środowiska prodemokratyczne, w tym Lewica. Zaskakującą i kontrowersyjną dla wielu decyzję podjęli zaś liderzy Trzeciej Drogi, którzy wyłamali się i nie uczestniczyli w manifestacji. W tym czasie, na finiszu kampanii wyborczej, Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia objeżdżają Polskę.
Obydwaj jednak podkreślali, że trzymają kciuki za marsz. - Serdecznie pozdrawiamy uczestników marszu, który odbywa się w Warszawie. Pokażmy dzisiaj wszędzie w Polsce naszą siłę, siłę tych ludzi, którzy chcą zmiany, chcą nadziei. I nie zgadzają się na to, co od 8 lat funduje nam PiS - mówił na rynku w Oświęcimiu Szymon Hołownia.
Na spotkaniu przedstawiali przede wszystkim postulaty dla przedsiębiorców, chociażby uproszczenie podatków. - Można powiedzieć, ważą się losy demokracji, a my tutaj o takich sprawach. A bardzo dużo ludzi pójdzie na te wybory, jeżeli uwierzy, że polityka załatwi te ich przyziemne, wydawałoby się, wobec tych wielkich emocji sprawy. Że ludzie zagłosują za zmianą tego rządu wtedy, gdy uwierzą, że polityka może być znowu blisko nich - mówił lider Polski 2050.
- Nas, przekonanych do tego, po której stronie bije nasze serce, jeśli chodzi o wybór pomiędzy demokracją, a tym co robi Kaczyński, jest w Polsce wielu. Ale nie chcemy, by 15 października okazało się, że jest nas o jednego czy jedną za mało, bo stawka jest za duża. Dlatego jeździmy w ten weekend po całej Polsce, od Elbląga do Nowego Sącza, mobilizujemy wszystkich. Dzisiaj wszystkie ugrupowania opozycji mówią: Jesteśmy różni, ale pracujemy razem. Władek często powtarza frazę: Maszerujemy osobno, ale atakujemy razem. I to jest dokładnie to, co dzisiaj chcemy zrobić. (...) Trzeba podzielić się pracą - przekonywał Hołownia. I mówił: Albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u. - Cieszymy się też z tych słów, które padają na marszu pod naszym adresem, słów kibicowania tej pracy, którą wykonujemy, bo to dokładnie na tym polega - stwierdził.
Wyborcy Trzeciej Drogi: Dobrze, że są tutaj
Z decyzji liderów Trzeciej Drogi zadowoleni są ich sympatycy, którzy zebrali się na oświęcimskim rynku. - Oni muszą robić swoją robotę w terenie. Nie uważam, że to wyłamanie się z opozycji. Wszyscy nie mogą być w Warszawie dzisiaj. To piękna niedziela, 2 tygodnie do wyborów, trzeba walczyć o każdy głos - mówiła w rozmowie z tokfm.pl para z Oświęcimia.
Także Artur mówił mi, że będzie głosował na tę "dobrą drogę". I podkreślał, że o głosy trzeba walczyć wszędzie. - Liderzy opozycji są dziś w Warszawie i w mniejszych miastach, trzeba docierać także do nich - wskazał Artur.
Nawet mieszkaniec, który nie jest przekonany do Trzeciej Drogi, ale będzie głosował na demokratyczną opozycję, mówił: - To jest też potrzebne, spotkanie z tymi ludźmi, którzy w tym marszu nie uczestniczą. Cieszę się, że tutaj przyjechali. My się zawsze cieszymy, jak ktoś przyjeżdża, bo to się rzadko dzieje. Oświęcim to małe miasteczko - powiedział.
Aleksandra, przyznaje z kolei, że początkowo miała wątpliwości. - Głęboko się nad tym zastanawiałam, bo byłam na tym pierwszym marszu i dziś też wybierałam się do Warszawy. Zastanawiałam się do ostatniej chwili czy nie pojechać. Ale dostałam wczoraj informację, że oni tutaj będą, więc stwierdziłam, że to takie zrządzenie losu i wybrałam właśnie to miejsce - tłumaczyła.
Dodała jednak, że w pełni przekonały ją dziś wyjaśnienia Szymona Hołowni, że też prowadzi kampanię i zależy mu, żeby dotrzeć do jak największej liczby ludzi. - Mnie to przekonało w tym momencie. Ma na to swój plan, cieszę się, że są tutaj, że mogłam się z nimi spotkać. Rozmawiałam chwilę i z Hołownią i z Kosiniakiem, dla mnie oni są bardzo bezpośredni i nie ma się do czego doczepić - wskazała. Aleksandra, która jest lekarką, spytała Kosiniaka-Kamysza o kwestię aborcji, który podtrzymał, że jest za przeprowadzeniem referendum w tej sprawie.
Spotkanie Trzeciej Drogi z wyborcami w Oświęcimiu Spotkanie Trzeciej Drogi z wyborcami w Oświęcimiu/Fot. M. Zdanowska TOK FM
Wszyscy, z którymi rozmawiałam, zgodnie podkreślali, że nie ma co głosować na większego gracza na opozycji, ponieważ liczy się dla nich różnorodność. Nie wierzą także, że Trzecia Droga ostatecznie znajdzie się pod progiem. - Będę głosować na Trzecią Drogę. Jestem za szeroką koalicją opozycji po wyborach, jak jedna partia ma większość, to szybko się robi problem. Powinny być różne partie, wzajemnie się kontrolować - podsumowała Aleksandra.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>