"Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń

W katowickim "Spodku" odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. To odpowiedź partii Kaczyńskiego na odbywający się w tym samym czasie w Warszawie Marsz Miliona Serc. W przemówieniach przedstawicieli partii rządzącej trudno szukać nowych obietnic dla wyborców, za to nie zabrakło wzmianek o sukcesach PiS i Donaldzie Tusku. - Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi - rozpoczął swoją przemowę Jarosław Kaczyński.
Zobacz wideo

O godz. 13.00 w niedzielę w katowickim "Spodku" rozpoczęła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości pod hasłem "Bezpieczna Polska". Ale już parę minut po godzinie 12 zebrani zapoznali się z przemówieniami: ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, który nawoływał do wzięcia udziału w  referendum, byłej premier Beaty Szydło oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka. - To największa w historii polskiej polityki konwencja polityczna - powiedział  rzecznik PiS Rafał Bochenek otwierając wydarzenie. W pierwszej kolejności zaprezentowany został  materiał wyborczy, który - jak stwierdził Bochenek - jest przestrogą, jak nie powinna wyglądać debata publiczna. Następnie rozpoczęły się przemówienia polityków partii rządzącej. W przeciwieństwie do konwencji programowej w Końskich jako pierwszy nie wystąpił Jarosław Kaczyński. Ten przywilej otrzymał europoseł Dominik Tarczyński. 

Kolejną różnicą jest o wiele większa dynamika wydarzenia. W trakcie wystąpień było słychać okrzyki i popularne utwory między innymi muzykę z filmu "Piraci z Karaibów" czy znaną z polskich stadionów przyśpiewkę "Polska. Biało-Czerwoni". Dodatkowym urozmaiceniem stały się rekwizyty wykorzystywane przez mówców. Wspomniany już Dominik Tarczyński wniósł na scenę deskę oklejoną biało-czerwonymi sercami, noszonymi przez uczestników Marszu Miliona Serc. W spektakularny sposób polityk zrywał kolejne z nich, wytykając błędy przeciwników. Z kolei Mateusz Morawiecki pokazywał teczkę Tuska. 

Dominik Tarczyński o wyprawie na Lampedusę

Tarczyński zapewniał, że "celem PiS-u jest bezpieczna Polska". "Bezpieczna Polska bez inwazji, jaka ma miejsce na Lampedusie. Bezpieczna Polska, która się zbroi, która jest gotowa i przygotowana. Bezpieczna Polska, która szanuje swoich obywateli, pozwala im odpocząć i zdecydować, kiedy chcą rozpocząć swoją zawodową jesień życia" - mówił europoseł.

- Polska jest ostatnim bastionem Europy, ostatnim bastionem normalności i bezpieczeństwa. Obiecujemy, że ochronimy nasze kobiety i Polskę. Nie doprowadzimy do tego szaleństwa, które ma miejsce w całej Europie - mówił w niedzielę europoseł PiS Dominik Tarczyński.

Elżbieta Witek murem za polskim mundurem

Jako druga na scenie pojawiła się wicemarszałek Sejmu Elżbieta Witek. Jej wystąpienie było podobne do tego z konwencji programowej w Końskich. Witek znowu mówiła o kobietach i dzieciach. Tradycyjnie zwróciła się do Donalda Tuska, który jej zdaniem nie wie nic o potrzebach kobiet, bo liczy się dla niego tylko ich fizyczność. Marszałkini Sejmu skrytykowała rodziców, którzy zabierają dzieci na manifestacje. Powiedziała, że "każdy człowiek ma prawo do swoich poglądów, ale także "każdy człowiek ma swoją godność". "Ci rodzice, zamiast uczyć dyskusji na argumenty, zamiast uczyć szacunku dla człowieka, uczą te dzieci nienawiści i spotkają się z odpłatą, której będą z pewnością żałować".

"My powiedzieliśmy, że nie będziemy tacy jak oni" - oświadczył Elżbieta Witek. "Możemy być takim murem, taką blokadą, zaporą, jak ta zapora na granicy polsko-białoruskiej, zaporą przed złem -  wskazał marszałek Sejmu.

Nowym elementem było zwrócenie się do polskich żołnierzy i funkcjonariuszy broniących polskiej granicy oraz ich rodzin. - Nigdy wcześniej takiego ataku na polskiego żołnierza, polski mundur nie było. To jest kolejna hańba naszych przeciwników politycznych, to jest coś tak strasznego - mówiła. Jej przemówienie zostało zakończone wspólnym okrzykiem "Murem za polskim mundurem. 

Wiceminister Wdówik o godności osób niepełnosprawnych 

Trzeci wystąpił wiceminister rodziny Paweł Wdówik. Który jako osoba niepełnosprawna wyliczał formy wsparcia do osób niepełnosprawnych, jakie otrzymali oni za rządów PiS. Mówił wprost, że rząd PiS przywrócił osobom niepełnosprawnym podmiotowość. - Dzięki temu, co zrobił pan Jarosław Kaczyński, który przebudował nasze myślenie o ludziach, ja nie jestem podopiecznym. Ja jestem ministrem, pełnomocnikiem rządu, mam realny wpływ na to, żeby polityka, którą prowadzimy, doceniła i znalazła to właściwe miejsce dla obywateli, którym zdarzyło się być niepełnosprawnym - przyznał. 

Mateusz Morawiecki i "teczka" Tuska

Formą i treścią swojej przemowy nie zaskoczył również Mateusz Morawiecki. W jego przemówieniu nie brakowało nawiązań do Donalda Tuska oraz obraźliwych słów kierowanych pod jego adresem. - 15 października na stole przed wszystkimi leżeć będą dwie wizje ojczyzny: polska wizja Jarosława Kaczyńskiego i niemiecka wizja Donalda Tuska - powiedział w niedzielę podczas konwencji w Katowicach premier Mateusz Morawiecki. Podczas konwencji PiS w Katowicach premier stwierdził, że w najbliższych wyborach Polacy zdecydują m.in., czy Polska będzie silnym uzbrojonym państwem, czy rozbrojonym. Uczestnicy konwencji w odpowiedzi krzyczeli w trakcie przemówienia premiera: "Tu jest Polska".

"To jest ten wybór, czy chcemy, by Polska była rządzona przez politycznego męża stanu Jarosława Kaczyńskiego, czy przez politycznego męża Angeli Merkel Donalda Tuska. To jest nasz zasadniczy wybór" - stwierdził Morawiecki. "Do Berlina!" - skandował tłum. 

Morawiecki na konwencji w katowickim Spodku zaprezentował "teczkę Tuska", w której - jak mówił "ujętych jest wiele dokumentów, dowodów i oskarżeń, a także planów i zamiarów, tego, co chce zrobić Donald Tusk i Platforma Obywatelska".

- Ta teczka to liczne dokumenty, które również potwierdzają ich zamiary wpuszczenia nielegalnych imigrantów - powiedział premier. Szef rządu dodał, że dlatego "ta teczka to także wielki wyrzut sumienia PO".  Polityków PO Morawiecki nazwał "dyletantami, patałachami i gamoniami". 

W wystąpieniu premiera nie zabrakło słyszanych już zapewnień o doskonałym stanie polskiej armii i gospodarki. - Tak jak walczymy o bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo fizyczne, tak też walczymy o bezpieczeństwo gospodarcze (...) Wbrew wszystkim oczekiwaniom, udało nam się w taki sposób zdusić inflację, aby nie przyrosło bezrobocie - powiedział premier Mateusz Morawiecki. 

W wystąpieniu premiera nie zabrakło nawiązań do Jana Pawła II. Szef rządu podziękował publiczności zgromadzonej na konwencji PiS w Katowicach.  - Czuję, że jest moc tutaj w "Spodku" w Katowicach, ale czuję też, że jest super moc. Czuję, że jest energia, siła, wiara w zwycięstwo. To wielka sprawa, bo my musimy walczyć nie tylko o nasze wartości, polskie interesy. My musimy walczyć także ostatnio o dobre imię, cześć naszego wielkiego, największego rodaka, papieża Jana Pawła II, wielkiego. PO chce zniszczyć jego wizerunek, pozbawić szkoły, szpitale jego imienia. Ona urządza festiwal pogardy. Mają już gotowe filmy. Chcą je odpalić po wyborach. Boją się teraz. Dlatego przestrzegam przed tym. Brońmy dobrego imienia naszego kochanego Jana Pawła II, naszego papieża - zaapelował.

Dodał, że przed Polską "szansa na wielki krok, wielkie dzieło", przed którym "staje każde lub prawie każde pokolenie".

- Stajemy przed wielką szansą, wielkim dziełem, opus magnum naszego pokolenia. To zapewnienie, żeby Polska wreszcie, po setkach lat od początku historii dogoniła Zachód i żeby Polacy żyli na poziomie Zachodu, ale bez tych błędów, które tam oni na Zachodzie popełnili. Żeby zarobki Polaków za osiem lat w sile nabywczej pieniądza były na poziomie pracowników z Włoch, Francji, Anglii. To jest możliwe - stwierdził Morawiecki.

W wypowiedziach premiera pojawiły się także niepochlebne słowa na temat serwisu Onet.pl i telewizji TVN. 

"Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi"

Jarosław Kaczyński w enigmatycznej wypowiedzi zdradził, że "nie powie, o co walczymy". Ale "powie o  chodzi". Otóż o to, żeby "nie wrócił system Tuska". - Tusk ma wokół siebie wielu gamoni, ale sam takim zupełnym gamoniem nie jest i wie, co robi - przyznał prezes PiS. Kaczyński rozpoczął od nawiązań do historii Polski. - Sensem tego systemu było to, aby ci, którzy po 1989 roku rabowali, mieli prawo do dalszego rabowania - dodał Kaczyński. 

Wielokrotnie wspominanym przez prezesa PiS elementem systemu było "zaczadzenie" czy to liberalne, czy ideologiczne. 

Czy gdzieś na świecie poza Polską słyszeliście o istnieniu opozycji totalnej? - pytał prezes. - Nie! - odpowiedział zebrany tłum. - Nie wiecie. I słusznie, bo nie ma takiej. To jest nowy pomysł. Pomysł na opozycję, która nie szanuje żadnych reguł demokracji. Która demokrację odrzuca, bo twierdzi, że demokracja jest tylko wtedy gdy oni rządzą. A wyniki prowadzenia polityki: społecznej, ekonomicznej i gospodarczej nie mają żadnego znaczenia. Dlatego, że opozycja totalna i potężne media, o których była już mowa, które ją popierają, są w stanie przekręcić wszystko. Są w stanie powiedzieć, że dzisiaj w Warszawie jak mówił Tusk, było milion ludzi, chociaż i zdjęcia i oświadczenia policji mówią, że było 60 tys. - podkreślił. Zdaniem polityka PiS "kłamstwo było podstawą systemu Tuska, kiedy rządził i jest podstawą tej kontynuacji, którą jest dzisiejsza opozycja".

- Kłamstwo! Kłamstwo! I jeszcze raz kłamstwo! - krzyczał z mównicy. 

Prezes podziękował uczestnikom i organizatorom dzisiejszej konwencji, a także "tym, którzy wiedzą, że zmieniliśmy Polskę". - Ale pamiętajmy o tym, że oni uczynią wszystko, by postawić na swoim, żeby system Tuska wrócił - przestrzegał. - Oni mają zamiar w Polsce zlikwidować demokrację i ślady praworządność - mówił. 

TOK FM PREMIUM