"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"

Konwencja PiS-u w Katowicach pokazała przede wszystkim, że - jak ocenił w TOK FM Tomasz Żółciak - partia Kaczyńskiego "chce wzbudzić strach, wstręt, odrazę wobec opozycji i robi to na wszystkie możliwe sposoby". Stąd bulwersujący spot pełen przekleństw i nieustanne atakowanie Donalda Tuska.
Zobacz wideo

Kiedy przez Warszawę szli uczestnicy Marszu Miliona Serc, w Katowicach działacze PiS-u brali udział w konwencji partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak ocenił w TOK FM Tomasz Żółciak, impreza zorganizowana w Spodku "sprawiała wrażenie streszczenia tego, czym my - jako obserwatorzy, dziennikarze - żyliśmy przez ostatnie miesiące". - Dla nas więc konwencja nie przyniosła nic nowego, momentami nawet - powiedzmy sobie wprost - wiało nudą, reakcje sali też nie były przesadnie entuzjastyczne, nawet podczas przemówienia Jarosława Kaczyńskiego - mówił dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".

Najwięcej uwagi PiS poświęcił oczywiście Donaldowi Tuskowi, Platformie Obywatelskiej. Nie tylko umniejszając wagę tego, co działo się w Warszawie, przez zaniżanie liczby uczestników Marszu Miliona Serc. - Jarosław Kaczyński ewidentnie zadekretował już, ile osób miało być na marszu w Warszawie - mowa była o 60 tys. osób. To proszę sobie wyobrazić sytuację, że ten tłum ma się spróbować zmieścić na stadionie narodowym, który mieści właśnie tyle osób (58 tys.). Trzymam kciuki, życzę powodzenia - komentował rozmówca Wojciecha Muzala.

Kontrowersyjny spot PiS-u. "Wzbudzić strach, wstręt, odrazę"

O tym, po co została zorganizowana katowicka konwencja, może świadczyć choćby spot, który zaprezentowano na początku imprezy. Filmik składał się ze sklejonych fragmentów - bardzo krótkich - ostrych wypowiedzi przedstawicieli opozycji, wulgarnych okrzyków z manifestacji Strajku Kobiet (skandowanie "wy****dalać!"). W TVP materiał pojawił się bez ostrzeżenia, że treść zawiera wulgarne treści, bez wypikania przekleństw.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Jak komentował Żółciak, "w imię polaryzacji wolno więcej". A PiS przede wszystkim gra na pogłębienie polaryzacji sceny politycznej. - PiS absolutnie eksploatuje ten obszar i 3/4 konwencji - żeby nie powiedzieć, że więcej, to był bezpardonowy roast Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej, czy opozycji en masse. Taki filmik zmontowany zgodnie z tym, jaki był jego cel - zasugerowanie, że opozycja i jej wyborcy to jest agresywna tłuszcza, która odrzuca zasady demokracji, to jest jeden z elementów budowania polaryzacji. To jest to, co ma spowodować, że wyborcy PiS-u zmobilizują się na wybory - wyjaśnił.

- PiS chce wzbudzić strach, wstręt, odrazę wobec opozycji i robi to na wszystkie możliwe sposoby. Czy obóz rządzący coś na tym zyskał? To się okaże w najbliższych dniach - uważa dziennikarz "DGP". Zdaniem gościa TOK FM, Prawo i Sprawiedliwość będzie przede wszystkim liczyć na to, że Trzecia Droga nie przekroczy 8-procentowego progu wyborczego.  - Bo według szacunków PiS-u Trzecia Droga - jeśli wejdzie do Sejmu - zebrałaby 30 mandatów. Ale jak nie wejdzie, to z tych 30 mandatów najwięcej weźmie PiS - mówił Żółciak, dodając, że jego zdaniem błędem było to, że liderzy Trzeciej Drogi nie wzięli udziału w Marszu Miliona Serc.

TOK FM PREMIUM