Rolnicy poprą PiS? Sołtyska: Widzimy, że to się nie klei

Małgorzata Dąbrowska, sołtyska wsi Bończ i członkini Koła Gospodyń Wiejskich "Bończanki", relacjonowała w TOK FM, że choć do jej miejscowości politycy w tej kampanii jeszcze nie dojechali, to i tak "czuć tutaj to wrzenie świata" . - Chłop nie jest w ciemię bity. Przecież patrzymy na ten świat z próbą zrozumienia i widzimy, że to się nie klei - mówiła.
Zobacz wideo

Już 15 października odbędą się wybory parlamentarne. Na ostatniej prostej kampanii politycy ze wszystkich ugrupowań objeżdżają Polskę. Czy także w małych wsiach widać kampanię wyborczą? - Jeżeli chodzi o liczbę wywieszonych plakatów i banerów, to widać bardzo skromnie. Ale czuć to wrzenie świata, które jest nie tylko na marszu w Warszawie, ale też w takiej małej wsi jak Bończa - mówiła w audycji "Jest temat!" w TOK FM Małgorzata Dąbrowska, sołtyska wsi Bończ i członkini Koła Gospodyń Wiejskich "Bończanki". Jak bowiem opisywała, w świetlicy czy pod sklepem słychać burzliwe dyskusje mieszkańców.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Gościni Agaty Szczęśniak wskazała, że obecnie największe emocje rolników rozpala temat paliwa. - Każdego ranka, każdy z rolników w małej Bończy budzi się z pytaniem: dlaczego nie mogę kupić paliwa. A przecież trzeba pojechać do sadu, zrywać jabłka, zatankować ciągniki, samochody. A po duże zapasy paliw w cysternie trzeba ustawiać się w kolejce. I pani przyjmująca zamówienie mówi, że to już na pewno po 15 października. Więc to poważny problem: Gdzie jest paliwo? - powiedziała Dąbrowska.

Wymieniała także inne kwestie, które spędzają rolnikom sen z powiek - np. czy uda się sprzedać jabłka, i jak będzie z rękami do pracy, bo do tej pory w sadach pracowało wielu imigrantów. - Jest tyle pytań, tyle niewiadomych. Praca na wsi stała się pracą nie dla słabych - zaznaczyła. Sołtyska podkreśliła jednocześnie, że "żadne trzynastki, ani czternastki nie zamydlą takiego realnego obrazu świata". - I tutaj powiem dosadnie, że chłop nie jest w ciemię bity. Przecież patrzymy na ten świat z próbą zrozumienia i widzimy, że to się nie klei - mówiła Dąbrowska.

Jak relacjonowała sołtyska małej wsi, w Bończy politycy się jeszcze nie zjawili. - Ale wydaje mi się, że to schodzenie na poziom bardzo małych miejscowości, spotykanie się nie na wiecach wyborczych tylko bezpośrednio z mieszkańcami, nawet jeśli to mają być dwie osoby, jest skuteczne. Proszę sobie wyobrazić jak takie dwie osoby czują się dowartościowane, gdy taki kandydat na posła uściśnie im rękę - oceniła. 

- Nawet jeżeli dla połowy osób spotykających się pod sklepem z kandydatem będzie to śmieszne, to myślę, że z tej połowy niezdecydowanej, dwie czy trzy osoby, w dowód wdzięczności za to, że wioska i to miejsce pod sklepem zostało docenione, te kilka osób na fali entuzjazmu przy urnie odda głos na odpowiedniego kandydata - podsumowała Dąbrowska. 

TOK FM PREMIUM