Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"

W niedzielę podczas warszawskiego Marszu Miliona Serc Włodzimierz Czarzasty "dał się poznać jako wiecowy polityk, który przez lata uchodził za gabinetowego polityka, szarą eminencję Lewicy". - Nie stał się kwiatkiem do kożucha, tylko po prostu wykorzystał szansę - oceniła w TOK FM Joanna Miziołek z tygodnika "Wprost".
Zobacz wideo Dominika Wielowieyska komentuje wypowiedź Morawieckiego z konwencji w Katowicach

- Marzę o Polsce, w której jest państwo świeckie. Marzę o tym, żeby kler nigdy nie mówił nam, co mamy robić, kogo kochać i w jaki sposób żyć. Tym bardziej że te rady płyną z Dąbrowy Górniczej - mówił Włodzimierz Czarzasty podczas Marszu Miliona Serc. Polityk podkreślił, że aby odsunąć PiS od władzy, do Sejmu muszą wejść trzy opozycyjne ugrupowania: KO, Lewica i Trzecia Droga.  

Joanna Miziołek napisała na stronie internetowej wprost.pl, a potem powiedziała w "Poranku Radia TOK FM", że zwycięzcą Marszu Miliona Serc nie jest ani Donald Tusk, ani Rafał Trzaskowski, tylko właśnie Włodzimierz Czarzasty. - Nie stał się kwiatkiem do kożucha, tylko po prostu wykorzystał szansę - mówiła w TOK FM Joanna Miziołek. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Tomasz Walczak z "Super Expressu" zaznaczył, że "Czarzasty dał się poznać jako wiecowy polityk, który przez lata uchodził za gabinetowego polityka, szarą eminencję Lewicy". - Nikt poza fanami polityki nie kojarzył w ogóle tego człowieka, a nagle okazuje się, że wychodzi i wygłasza płomienne przemówienie - komentował dziennikarz.

Zdaniem Joanny Miziołek "Włodzimierz Czarzasty po prostu się zmienił". - Mówiąc kolokwialnie, nie jest takim dziadersem jak Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. On bardziej słucha, niż narzuca - komentowała dziennikarka "Wprostu". Zdaniem Miziołek lider Lewicy zrozumiał, że tak zwane "Razemki", czyli polityczki z partii Razem, powinny mieć pierwszy głos w propozycjach Lewicy.

- Czy Donald Tusk może być niezadowolony z dobrego wystąpienia Czarzastego? - zastanawiał się Jan Wróbel. Tomasz Walczak z "Super Expressu" zauważył, że wręcz przeciwnie, że Tusk jest zadowolony, że Czarzasty był gwiazdą, bo odkrył, że wszystkim zależy na dobrym wyniku. - Był taki moment, kiedy Donald Tusk próbował wykończyć Lewicę i Trzecią Drogę, ale w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i powiedział: hola, hola, potrzebujemy tych obu formacji, żeby nie przegrać w wyborach - komentował dziennikarz. 

- Donald Tusk i jego otoczenie bardzo dobrze zrozumieli, że pora pogodzić się z Trzecią Drogą i Lewicą - dodał Walczak, odnosząc się do czasów, gdy PO nawoływało do głosowania na silniejszego, ale ostatecznie taka strategia skończyła się porażką. - W końcu Donald Tusk zrozumiał, że granie na siebie nie jest najważniejsze, tylko wynik, dlatego trzeba się zjednoczyć i połączyć siły - podsumował gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM