"To nie jest seksi temat dla polityków, a wymaga pilnych zmian". Tylko w Toruniu w kolejce czeka ponad sto osób

W Polsce pilnie potrzeba systemowych zmian w opiece długoterminowej - alarmują specjaliści. Temat nie jest poruszany w kampanii wyborczej, tymczasem coraz więcej rodzin potrzebuje instytucjonalnego wsparcia. W Toruniu w kolejce do Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego czeka ponad 100 osób. - To są dramaty rodzin, z którymi na co dzień się spotykamy - mówią władze miast.
Zobacz wideo

W toruńskim Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym są 143 miejsca - wszystkie zajęte. Podobnie jest w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym prowadzonym przez Siostry Serafitki (82 miejsca), a także w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym Fundacji Światło, który dysponuje 46 miejscami. Pełne obłożenie ma również Dom Pomocy Społecznej.

- Kolejka, żeby wejść na oddziały całodobowe, jest powyżej stu osób - informuje wiceprezydent Torunia Paweł Gulewski. - To są dramaty rodzin, z którymi na co dzień się spotykamy. Otrzymujemy naprawdę dużo telefonów od osób potrzebujących natychmiast umieścić swoich najbliższych w tego typu zakładach - dodaje.

"Temat nie jest seksi"

Specjaliści wskazują, że pilnie potrzebne są zmiany systemowe - zarówno w opiece społecznej, jak i szpitalnej - tak, by mogły ze sobą współdziałać.

- Czasami mam wrażenie, że my o tej potrzebie zmian systemowych mówimy od 20 lat i tak naprawdę niewiele w tym zakresie się dzieje - ocenia Grażyna Śmiarowska, prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Długoterminowej oraz Konsultant Wojewódzki ds. Pielęgniarstwa i Opieki Długoterminowej. - Każda władza, która przyjdzie, uczy się tej opieki długoterminowej od nowa. Nie chce korzystać z dotychczasowych doświadczeń i tworzy jakieś swoje nowe podwaliny. Generalnie mało kto nas - specjalistów słucha - dodaje zasmucona.

Nasi rozmówcy wskazują, że - owszem - są próby stworzenia strategii poradzenia sobie z wyzwaniami opieki długoterminowej, ale brakuje konkretnych rozwiązań, w tym przede wszystkim finansowych.

- Tam jest wiele pięknych haseł, ale ja jako ekonomista od razu szukam źródła finansowania. Jakie? Samorząd. Czyli znowu będzie tak, że trzeba mieć szczęście, żeby starzeć się we właściwej gminie - ironizuje dr Rafał Iwański z Zespołu Gerontologii Stosowanej i Tanatologii Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego. - Bo mamy dziś gminy wykluczone, gdzie nie realizuje się świadczeń, gdzie nie wydaje się skierowań do DPS-ów, choć takie potrzeby są - dodaje.

Według samorządowców i specjalistów problem wsparcia rodzin w opiece długoterminowej jest mało medialny i niezbyt atrakcyjny dla polityków, dlatego nie jest szeroko poruszany w kampanii wyborczej. - Temat po prostu nie jest seksi - uważa wiceprezydent Gulewski. - We fleszowym świecie krótkich informacji i haseł po prostu nie jest medialny i to jest zasadniczy problem - dodaje rozczarowany.

Konferencja ws. opieki długoterminowejKonferencja ws. opieki długoterminowej Agnieszka Wynarska, TOK FM

Co można zmienić?

Specjaliści wskazują na konieczność dezinstytucjonalizacji opieki długoterminowej. Nie chodzi jednak o zamykanie domów pomocy społecznej czy zakładów opiekuńczo-leczniczych, lecz dodatkowe wspieranie rodzin w środowisku domowym.

- Pacjent powinien mieć możliwość wyboru pomiędzy pobytem w domu a pobytem w placówce - uważa prof. Piotr Błędowski z Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, dyrektor Instytutu Gospodarstwa Społecznego oraz dziekan Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH w Warszawie. - Nie mamy moralnego prawa powiedzieć komuś: "Nie mam środków, szukaj sobie wsparcia u rodziny, sąsiadów, może ci pomogą". Rodzina nie może być traktowana jako alibi przez władzę, która nie chce rozwiązywać problemów - dodaje.

Potrzebne są też środki na nową infrastrukturę. - Nie budujemy nowych DPS-ów, a powinniśmy - przekonuje Iwański. - Wiele dzisiejszych placówek to są stare obiekty, które były adaptowane do potrzeb, a nie są budowane, żeby zachować bezpieczeństwo oraz ergonomię pracy opiekunów. Pamiętajmy, że profesjonalnych opiekunów także dotyka wyczerpanie w pracy - tłumaczy.

Do wprowadzenia systemowych zmian potrzebne są jednak pieniądze centralne, bo samorządy nie są w stanie dłużej dźwigać ciężaru opieki nad osobami niesamodzielnymi. - Pomoc legislacyjna, a tak naprawdę finansowa, w postaci zaprojektowanych, konkretnych rządowych programów wspierających samorządy w świadczeniu tej opieki, jest czymś podstawowym - podkreśla wiceprezydent Gulewski. - O tym trzeba myśleć już teraz. Nie odkładać tego na kolejne kadencje i lata, bo z demografią nie wygramy - dodaje.

Zdaniem specjalistów rozwiązaniem, które mogłoby pomóc finansować usługi, jest obowiązkowe ubezpieczenie pielęgnacyjne. - Od niemal 30 lat działa ono w Niemczech. Finansuje się z niego świadczenia medyczne i społeczne dla osób niesamodzielnych - wyjaśnia prof. Błędowski. - Jednym z powodów, dla których taka decyzja została podjęta, była właśnie niewydolność samorządów, które były przeciążone wydatkami na opiekę społeczną. Niestety, w Polsce politykom wszelkiej maści brakuje albo odwagi albo determinacji, by kompleksowe zmiany przeprowadzić - dodaje rozczarowany. Według prognoz, w 2050 roku w Toruniu aż 30 procent mieszkańców będzie miało więcej niż 65 lat.

27 i 28 września w Toruniu odbywa się 25. Międzynarodowa Konferencja Opieki Długoterminowej.

TOK FM PREMIUM