Fundacja Kai Godek znów pikietuje przed liceum w Lublinie. "Smutnych panów z banerami jest mi szkoda"
Przedstawiciele Fundacji Kai Godek pojawili się w piątek rano przed II Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego w Lublinie. Przyszli z banerami i hasłami mówiącymi m.in. o pedofilii w środowisku LGBT. Twierdzili, że młodzież tej placówki jest "zmanipulowana", a oni chcą "mówić prawdę". Pikieta - oficjalnie zgłoszona w lubelskim ratuszu - odbywała się w momencie, gdy uczniowie szli do szkoły.
Na miejscu pojawiła się policja. Początkowo kazała uczniom przejść na drugą stronę ulicy, by nie zakłócać legalnego zgromadzenia. - To dość dziwna sytuacja, że musieliśmy odejść sprzed szkoły, mimo że jesteśmy jej uczniami i mamy przecież prawo pod nią stać - mówił nam Mateusz z klasy maturalnej. - Moim zdaniem nienawiść do drugiego człowieka, brak szacunku do bliźniego, zawsze ma źródło w braku miłości do samego siebie. I to chyba jest powód tej pikiety - dodał.
"Jak można się na to godzić?"
Ostatecznie uczniom pozwolono jednak wrócić pod swoją szkołę. Rozdzieleni, w odległości 1-2 metrów od siebie, stanęli w geście sprzeciwu wobec pikiety. Część nastolatków i nauczycieli miała ze sobą tęczowe flagi i inne tęczowe emblematy, np. kolczyki, torby, skarpety czy paski. - Stwierdziłem, że przyjdę, by wesprzeć kolegów i koleżanki, zwłaszcza ze społeczności LGBT. Nie mam wątpliwości, że placówka oświatowa nie powinna być miejscem na tego typu zgromadzenia. Nie rozumiem, jak można się na to godzić - mówił nam Maksymilian Sawicki, reprezentant prezydium szkolnego samorządu.
I uczniowie, i nauczyciele od początku mówili organizatorom zgromadzenia, że nie godzą się na to, by ich nagrywać. Filmowani byli również nieletni, mimo że wizerunek podlega ochronie. Na miejscu było co najmniej kilkunastu policjantów i strażników miejskich.
- Świetnie znam przepisy prawa. Mam prawo nagrywać również tych młodych ludzi - mówił Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina, biorący udział w zgromadzeniu. Gdy pytaliśmy, po co pojawił się przed liceum, odpowiedział, że "żeby informować społeczność szkoły o przypadkach pedofilii w środowisku LGBT". - Każdy, kto wchodzi w to środowisko, powinien dostać rzetelne informacje na temat tego, z czym wiąże się ta subkultura - twierdził.
Kolejna taka akcja
- Nasza szkoła została zaatakowana już po raz drugi za to tylko, że jest szkołą otwartą i tolerancyjną. Że jest w niej miejsce dla każdego, bez względu na orientację czy tożsamość płciową. Nie rozumiem tego - mówiła maturzystka Zuzia. - Nasi koledzy ze społeczności LGBT muszą patrzeć na te banery i hasła. To bardzo boli. Oni tego tu nie okażą, ale my wiemy o tym. Bo jest tyle nienawiści i hejtu wobec nich m.in. w części mediów, a teraz jeszcze to. Czy młodzi ludzie we własnej szkole nie powinni być chronieni? - pytał inny z uczniów.
Przypomnijmy, poprzednia pikieta działaczy Fundacji Życie i Rodzina odbyła się przed lubelskim liceum na początku listopada. Akcje te mają związek z wywiadem, którego nauczyciele z II LO udzielili TOK FM. Mówili w nim m.in. o tolerancji i akceptacji, którą należy okazywać uczniom LGBT, w tym osobom transpłciowym. Chodziło o nazywanie ich imieniem zgodnym z płcią odczuwalną (a nie tym, co napisane jest w dzienniku szkolnym). - To niewiarygodne, że ktoś próbuje mnie pouczać, jak mam się zwracać do uczniów i ich szanować - mówili nam pedagodzy.
Jeden z plakatów uczniów II LO w Lublinie Fot. Anna Gmiterek-Zabłocka/ Radio TOK FM
Pytaliśmy miasto, czy wydało zgodę na zgromadzenie przed szkołą. "Zgromadzenie zostało zgłoszone w dniu 30 listopada 2022 r. w trybie uproszczonym. Jako urząd nie posiadamy narzędzi prawnych, które pozwalałyby nam zakazać organizacji tego zgromadzenia" - wskazała rzeczniczka prezydenta Katarzyna Duma.
"Zgromadzenie mogłoby zostać rozwiązane przez przedstawiciela organu gminy w sytuacji, gdyby jego przebieg zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, powodowałoby istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego na drogach publicznych lub naruszałoby przepisy ustawy albo przepisy karne" - dodała urzędniczka.
- Lublin ma być w przyszłym roku Europejską Stolicą Młodzieży. Powinniśmy się pokazywać jako miasto tolerancyjne i otwarte, a nie organizować takie pikiety przed szkołami - usłyszeliśmy od uczniów LO im. Zamoyskiego.
- Aktywiści fundacji nękają uczniów liceum, nie dają się im w spokoju uczyć. Nękają grono pedagogiczne, z którego jestem bardzo dumna, ponieważ nauczyciele stoją murem za swoimi uczniami, co było tutaj widać - powiedziała TOK FM Inga Sobólska, która jest rzeczniczką do spraw równości w Młodzieżowej Radzie Miasta Lublina, reprezentująca też Marsz Równości w Lublinie i Ranking Szkół Przyjaznych LGBT.
- A co do smutnych panów z banerami? Jest mi ich szkoda. Próbują nas sprowokować. Zadają pytania, ale my staraliśmy się nie odpowiadać. Nagrywali nas, wyśmiewali się, jest to bardzo przykre - dodała.
Inga Sobólska z Młodzieżowej Rady Miasta Lublin Fot. Anna Gmiterek-Zabłocka/ Radio TOK FM
Co na to Urząd Miasta? Na nasze pytania odpowiedział odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Mariusz Banach. W jego ocenie, "zgromadzenie zostało odpowiednio zabezpieczone przez policję, straż miejską i odbywało się w obecności przedstawiciela wydziału bezpieczeństwa, który w sytuacji wystąpienia zagrożenia, mógł rozwiązać zgromadzenie". "Chcielibyśmy, aby nasi lubelscy uczniowie wychowywali się w przekonaniu, że każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich poglądów. Konstytucja RP gwarantuje wszystkim obywatelom wolność zgromadzeń, wolność słowa, wyrażania swoich opinii i poglądów. Taką możliwość daje m.in. ustawa prawo o zgromadzeniach" - przekazał nam prezydent Mariusz Banach.
Jak dodał, "po raz kolejny należy podkreślić fakt, że o zgromadzeniu organizator jedynie zawiadamia organ gminy i że na organizację zgromadzeń nie jest wymagana zgoda. Urząd Miasta Lublin nie posiada dodatkowych kompetencji w tej kwestii".
Prezydent odniósł się również do utrwalania wizerunków młodzieży i nauczycieli. "Fotografowanie lub filmowanie na zgromadzeniach publicznych nie jest czynem niedozwolonym. Osobną kwestią jest rozpowszechnianie wizerunku danej osoby bez jej zgody. Uczniowie, którzy byli nagrywani przez uczestników zgromadzenia, zostali poinformowani o przysługującej im ochronie prawnej, a nagrywających, obecna zgromadzeniu policja informowała o konsekwencjach karnych, które grożą za publikowanie wizerunków osób bez ich zgody" - taką odpowiedź dostaliśmy od wiceprezydenta Lublina.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"