Wielkie pompy już działają. Mają chronić Trzebinię przed zapadliskami. "Mieszkańcy oczekują szybkiego działania"
Uruchomienie pomp to dla lokalnych władz i - przede wszystkim - dla mieszkańców miasteczka bardzo ważne wydarzenie. Niesie nadzieje na to, że zapadliska przestaną się pojawiać albo chociaż będzie ich mniej.
Pompy mają odpompować nadmiar wody i zatrzymać proces podnoszenia się zwierciadła wody w miejscach dawnego wydobycia węgla. Jak podaje Spółka Restrukturyzacji Kopalń - odpowiadająca za cały proces - aktualnie pracuje jedna pompa, a druga pełni rolę urządzenia zapasowego. - Mamy nadzieję, że te pompy zahamują proces podnoszenia się lustra wody, co w znacznej mierze wyhamuje proces powstawiania zapadlisk - mówi Janusz Smoliło, prezes SRK. - Oczywiście nie można wykluczyć, że one będą powstawały, bo pewnie będą, ale nie w takim natężeniu jak do tej pory - dodaje.
Woda, którą zasysa pompa, trafia do rzeki Kozi Bród. Czystość wody i jej skład - według zapewnień prezesa - są monitorowane. - To jest bezpieczna, dobra woda. Nie jest skażona - zapewnia Smoliło.
Pompy w Trzebini uruchomione przez SRK Grzegorz Kozieł/TOK FM
SRK informuje również, że w przyszłym tygodniu wyłoniona zostanie firma, która zajmie się zabezpieczaniem terenu na cmentarzu parafialnym w Trzebini. To właśnie tam, we wrześniu zeszłego roku, ziemia wchłonęła kilkadziesiąt grobów. Po tym zdarzeniu sprawa zapadlisk zrobiła się głośna w całej Polsce.
Co z odszkodowaniami?
Mieszkańcy chcieliby wiedzieć, czy za szkody poniesione przez zapadliska otrzymają odszkodowania - kiedy i na jakich zasadach. Wiceminister aktywów państwowych Marek Wesoły - obecny w Trzebini przy okazji uruchomienia pomp - wskazuje, że cały ciężar rozmów w tej sprawie spada na SRK.
- Spłynęło do nas w sumie 20 wniosków, obecnie procedujemy kilkanaście z nich. Prowadzimy rozmowy - podaje krótko prezes SRK.
Zdaniem wiceszefa aktywów państwowych niektóre z tych spraw będą wymagały dodatkowych rozwiązań prawnych. - Mieszkańcy oczekują, abyśmy działali szybko - mówi. Informuje również, że powstanie specjalny zespół, który na podstawie doświadczeń w Trzebini ma wypracować strategię radzenia sobie z ewentualnymi zapadliskami pogórniczymi w innych miejscach. - Trudno powiedzieć, czy będzie to specustawa. Natomiast takie rozwiązanie wiele by ułatwiało w przypadku zapadlisk - stwierdza wiceminister.
"Ogromny krok"
Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk podkreśla z kolei, że uruchomienie pomp to ogromny krok w tej sprawie. - Jeśli uruchomione dziś pompy nie wystarczą do utrzymania na odpowiednim poziomie lustra podziemnej wody, to SRK uruchomi kolejne takie instalacje. Woda stanowi tak naprawdę naturalną podporę hydrauliczną, dlatego ryzykowną decyzją byłby pomysł obniżenia jej poziomu - wyjaśnia burmistrz.
Kolejny ważny krok - zdaniem burmistrza - to przyjęcie odpowiednich rozwiązań legislacyjnych. - Chciałbym zaproponować mieszkańcom nowe miejsca, w bezpiecznej lokalizacji. Potrzebne są jednak odpowiednie rozwiązania prawne, które - mam nadzieję - szybko przyjmie parlament - stwierdził Okoczuk.
W kwietniu informowaliśmy o tym, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń przygotowała dla mieszkańców miasta lokale zastępcze. Zapewniała jednocześnie, że sytuacja "na razie jest stabilna" i ewakuacja nie jest konieczna.
Działająca w Trzebini kopalnia "Siersza" zakończyła działalność ponad 20 lat temu. Jej likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi - ta zaczęła się zapadać. Zjawisko zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 roku. We wrześniu ubiegłego roku jeden z dołów pochłonął 40 grobów.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"