Akcja służb na Kanale Gliwickim. Zwalczają złote algi. Ekolodzy: To nie rozwiąże problemu

Resort klimatu i środowiska koordynuje działania związane ze zwalczaniem złotej algi na Kanale Gliwickim. Jak informuje ministerstwo, do wody wpuszczono substancje zalecane przez ekspertów. Greenpeace twierdzi natomiast, że rozwiązanie problemu zatrucia Odry leży po stronie kopalń.
Zobacz wideo

Działania na Kanale Gliwickim prowadzone były z udziałem wojska, Państwowej Straży Pożarnej i służb wojewody opolskiego. Na śluzie Sławięcice (woj. opolskie) dozowano nadtlenek wodoru, czyli wodę utlenioną. Natomiast na śluzie Nowa Wieś (woj. opolskie) został użyty koagulant, środek powszechnie stosowany do rekultywacji jezior.

- Wykorzystaliśmy doświadczenia zagranicznych naukowców z Wielkiej Brytanii i USA, związane z neutralizacją złotej algi i wytwarzanej przez nią toksyny. W warunkach laboratoryjnych preparaty dały dobre rezultaty. Mamy nadzieję, że prowadzone działania dotyczące neutralizacji złotej algi będą skuteczne - mówiła minister Anna Moskwa podczas spotkania z dziennikarzami.

Pierwsze rezultaty działań związanych z neutralizacją złotej algi w Kanale Gliwickim mają być znane w ciągu najbliższych 14 dni. - Inspektorzy Centralnego Laboratorium Badawczego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, w ramach przeprowadzonego eksperymentu, pobrali już próbki wody - informuje TOK FM Maciej Karczyńki, rzecznik GIOŚ. 

Aktywiści sceptyczni

Inaczej do sprawy Odry podchodzą organizacje ekologiczne. Marta Gregorczyk z Greenpeace Polska wskazuje, że takie działania - które teraz podejmuje ministerstwo - nie rozwiążą problemu zanieczyszczenia rzeki.

- Problemem jest zasolenie słodkiej wody w rzece przez wody zrzucane z kopalń węgla kamiennego na Górnym Śląsku. Są one często o wiele bardziej zasolone niż woda w Bałtyku - przekonuje działaczka. - Z tym problemem Ministerstwo Klimatu i Ochrony Środowiska nie zrobiło nic. Odra jest ciągle zasalana i przez to jest dobrym miejscem do rozwoju złotych alg - dodaje. 

Polska Grupa Górnicza w tej sprawie głos na konferencji. Jej przedstawiciele zadeklarowali, że zmniejszą negatywny wpływ wód kopalnianych na Odrę i Wisłę. Przyznali też, że obecnie połowa wód odprowadzanych z jej kopalń i około 80 proc. zawartych w tych wodach chlorków i siarczanów trafia do rzek.

Wiceprezes PGG ds. produkcji Rajmund Horst informował, że do zmniejszenia zasolenia spółka chce wykorzystać rozbudowanie istniejących już systemów retencyjnych. - Głównym zadaniem systemów retencyjnych jest gromadzenie wody przy niskich stanach wody w rzece i odprowadzanie ich przy stanach wysokich, by stężenie niepożądanych substancji było jak najniższe - wyjaśniał Horst.

Co w sytuacji, kiedy mamy upalne lato, suszę, a zbiornik retencyjny jest pełny? - Wtedy to jest trudna sytuacja - rozłożył ręce wiceprezes PGG.

Przedstawiciele spółek węglowych nie ukrywają, że odwadnianie kopalń to konieczność (również tych już nieczynnych), a odsalanie wód odbywa się tylko na niewielką skalę. Zdaniem wiceprezesa PGG pełne odsolenie wód z kopalń tej spółki pozwoliłoby wyprodukować niemal tyle soli, ile potrzebuje Europa! - Wymagane nakłady inwestycyjne to rząd miliardów złotych - podał Horst, ucinając: "Nie rozważamy obecnie takich inwestycji".

Po katastrofie na Odrze PGG podjęła natomiast inne działania, m.in.: ustanowiła na każdej kopalni koordynatora, który ma nadzorować zrzut wód oraz wprowadziła stały monitoring tego procesu.

TOK FM PREMIUM