"W PiS mówią, że dopłaty będą, jak rolnicy dobrze zagłosują w wyborach". Wieś znów się irytuje
Rolnicy są zdesperowani. Przekonują, że sytuacja w rolnictwie jest dramatyczna. Po tym jak polski rynek zalało zboże z Ukrainy, nie mogą wyjść na prostą. Przykładowo - cena pszenicy spadła z 1400-1500 zł za tonę na 600 zł. Mieszkańcy wsi liczyli na rządowe dopłaty, ale na razie ich nie dostali. Nie wiadomo, kiedy będą. A to oznacza, że wielu z nich nie ma pieniędzy na życie, na zasiewy, na żniwa, w tym na potrzebne w czasie żniw duże ilości paliwa.
W środę - w geście sprzeciwu - rolnicy zablokowali przejście dla pieszych przed przejściem granicznym na Podkarpaciu, w Medyce. Na miejscu są traktory, demonstruje kilkadziesiąt osób zarówno z Agrounii, jak i z Oszukanej Wsi. Protest ma potrwać kilkanaście godzin. - Nie chcemy utrudniać życia okolicznym mieszkańcom, ale pokazać, że nie zgadzamy się na to, jak rząd traktuje polską wieś - mówią protestujący.
- Obwiniamy nasz rząd. To oni zawinili, bo to oni dopuścili do tego, by nasz rynek wschodni został otwarty i nasz kraj został zalany. Napływała i pszenica, i kukurydza, i produkty oleiste. Myśmy to przespali, bo mieliśmy zasiewy jesienne, nie mogliśmy tutaj protestować. Dzisiejszy protest ma za zadanie zapobiec tej trudnej sytuacji w rolnictwie - mówi Roman Kondrów, rolnik z Podkarpacia.
Przypomnijmy, że Unia Europejska przedłużyła zakaz importu m.in. do Polski - z Ukrainy - zboża i innych produktów. - Pięknie wczoraj mówiono, że ten zakaz został przedłużony do połowy września. Co z tego? Przecież oni wiedzą, że my we wrześniu nie będziemy protestować. Mamy wtedy zasiewy, wykopki buraczane. Nam zależy na zapobieganiu, a nie na leczeniu choroby, która będzie miała miejsce w naszym kraju, gdy nasz rynek dalej będzie zalewany - mówi Kondrów.
Na proteście pojawił się szef Agrounii Michał Kołodziejczak. W swoim wystąpieniu przekonywał, że "Polska wieś jest oszukana, ale z każdym dniem też coraz bardziej zjednoczona". - Domagaliśmy się przywrócenia cła na produkty żywnościowe z Ukrainy, ale to cło nie zostało przywrócone. Europosłowie, szczególnie z PiS, podnieśli rękę przeciwko polskiej produkcji żywności, przeciwko polskiej racji stanu - grzmiał lider Agrounii.
Kołodziejczak dodał, że protest w Medyce ma jeden cel - obronę polskiej produkcji żywności. - Mówiliście, że będą rekompensaty, a dziś posłowie PiS w remizach i na spotkaniach z potencjalnymi wyborcami mówią, że dopłaty będą, jak rolnicy dobrze zagłosują w wyborach - to będą już niebawem, po wyborach. To oszukiwanie i kłamanie. Miały być pieniądze w maju, w czerwcu, w lipcu, dziś mówi się, że może we wrześniu, a nawet dopiero na koniec roku - irytował się Kołodziejczak.
Rolnicy mówią, że chcą stabilizacji, by mieć z czego spłacać kredyty i móc inwestować. - Dziś to niemożliwe. Dopłat brak, zboże z Ukrainy dalej jedzie, porty nie są wystarczająco upłynnione, nie mają przepustowości. Rząd zapewnia, że robi co może, tylko tego za bardzo nie widać - mówi rolnik, pan Tomasz.
Zapowiadają kolejne protesty
W środę, 7 czerwca, ma się też odbyć protest rolników w Szczecinie. Już po raz 26. rolnicy z Zachodniopomorskiego przejadą ciągnikami przez Szczecin - utrudnienia na drogach mogą wystąpić od godz. 13 do 15. Z kolei na piątek zapowiadany jest rolniczy protest na Lubelszczyźnie.
We wtorek minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że rolnicy sprzedali ok. 56 proc. nadwyżki zboża z zeszłego roku, czyli z zapasów, które magazynowali. Na konferencji prasowej na przejściu granicznym w Dorohusku zapewnił o czymś jeszcze. - Zboże z kontraktów zawartych przed 2 maja na mocy unijnego rozporządzenia, od wtorku nie jest już rozładowywane w Polsce. Od dziś żadne zboże nie będzie rozładowywane w Polsce - dodał minister.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"