Wielki spór o stare rzeźby. W Sanoku zamiast "obscenicznych" panów niektórzy chcą Maryi
Do biura Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej wpłynęło pismo ponad 200 osób podpisanych jako mieszkańcy Sanoka i okolic. Żądają usunięcia dwóch rzeźb, które od niemal 40 lat stoją przed blokami. "Rzeźby obrażają nasze uczucia moralne, szpecą i straszą swoją brzydotą, wynaturzeniem ludzkiego ciała, są obsceniczne" - napisali wnioskodawcy. W tym samym piśmie zażądali, by w miejscu spornych posągów postawić dwie figury Maryi.
Zarząd spółdzielni postanowił poinformować pozostałych mieszkańców o zastrzeżeniach, jakie wobec rzeźb otrzymał. W ostatni czwartek (14 września) na klatkach bloków przy ul. Traugutta i ul. Langiewicza w Sanoku zamieszczono komunikaty z prośbą o kontakt osoby, które mają jakieś uwagi do pomysłu zlikwidowania dzieł.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. W mediach społecznościowych, na lokalnych grupach związanych z Sanokiem, szybko rozgorzały gorące dyskusje.
"Kto chce zlikwidowania rzeźb? Może to zupełnie niepokaźna grupa osób, która nie wie, że nagie rzeźby to nie pornografia? Czy chcemy się faktycznie spierać o te rzeźby, które są z nami od czterdziestu lat i tworzą koloryt osiedla!?" - zapytała na swoim profilu na Facebooku Agata Padamczyk-Paternoga, pedagożka specjalna w jednym z sanockich liceów. Mieszkanka stworzyła też internetową petycję w obronie rzeźb na Langiewicza i Traugutta. Jej internetową wersję podpisało w weekend 600 osób. W sobotę o sprawie było głośno na sanockim rynku, gdzie stanął stolik, przy którym również można było złożyć podpis. Będzie to można zrobić jeszcze w najbliższych dniach.
"Zagarnianie przestrzeni publicznej przez jeden światopogląd"
Sporne rzeźby stworzyli dawni studenci ASP w Krakowie, którzy w latach 80. ubiegłego wieku przyjechali do Sanoka na plener artystyczny. Przyjazd studentów opłaciła Sanocka Fabryka Autobusów Autosan. Prace, jakie powstały w tamtym czasie, zostały w mieście i przez lata wtopiły się w jego tkankę. Ożyły teraz przez petycję oburzonych mieszkańców i oburzenie tych, którzy nie chcą ich likwidacji.
- Jeśli quasi-golizna kogoś gorszy, to niech zacznie od protestu przeciwko freskom w Kaplicy Sykstyńskiej, Rzeźbie Dawida - Michała Anioła i tak dalej. Zresztą w sztuce sakralnej dopiero jest "jazda". Wystarczy przypomnieć na przykład scenę piekła w ołtarzu Hieronima Boscha - mówi tokfm.pl Robert Bańkosz, regionalista z Sanoka. Jak dodaje, zna te rzeźby od zawsze i nigdy nie miał obscenicznych skojarzeń.
Bańkosz przyznaje, że podpisał internetową petycję jako jeden z pierwszych. Poparł ją też sanocki malarz Jan Szczepan Szczepkowski, który w rozmowie z tokfm.pl nie kryje wściekłości. - Ta sprawa nie dotyczy zagadnień estetycznych, bo przez ponad 30 lat nikt nie był zgorszony. Chodzi o zagarnianie przestrzeni publicznej przez jeden światopogląd. Mam już dość, wspieranego oczywiście przez rząd, narzucania wyłącznie jednej, narodowo-katolickiej narracji - stwierdza zdecydowanie.
- Kiedy przeczytałem w petycji o wynaturzeniu ludzkiego ciała, brzydocie i obsceniczności, to od razu skojarzyło mi się to z nazizmem. Kiedy przed wojną powstało pojęcie "sztuki zdegenerowanej", zaczęto usuwać z przestrzeni publicznej wszystko to, co nie pasowało do wizji wodza. Oczywiście to bardzo mocne porównanie, ale pamiętajmy, że nacjonalizm nie bierze się znikąd - dodaje Szczepkowski.
"Myślałem, że to jakiś fake"
Inny sanocki malarz Sylwester Stabryła w weekend opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia całej swojej rodziny przy rzeźbach. - Informacje o tym, że komuś nie podobają się te prace, przyjąłem, jak większość, z niedowierzaniem. Myślałem, że to jakiś fake. Choć miałem przez kilka ostatnich lat do czynienia z podobnymi akcjami i uwagami - mówi nam Stabryła.
Sylwester Stabryła w obronie rzeźb z Sanoka mat. prywatne, udostępnione za zgodą
Malarz opowiada, jak ktoś domagał się usunięcia jego malowidła na przystanku w jednej z gmin pod Łodzią, bo scena z "Chłopów" Reymonta kojarzyła mu się niestosownie.
Jego żona Angela Gaber opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia rodziny przy rzeźbach, a jako komentarz zacytowała tekst Katarzyny Nosowskiej: "Poranki, gdy, czujesz, że na obraz Boga stworzono cię. Jeśli wiesz co chce powiedzieć…".
Pomysł fotografowania się przy rzeźbach podłapali internauci. Fotografują się nie tylko przy tych dwóch monumentach, które ktoś chce zlikwidować, ale i przy innych, jakie powstały w czasie pleneru artystycznego w 1986 roku. Jest pomysł, by zdjęcia wysłać e-mailem do zarządu Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Szymon Mrugała - jeden z mieszkańców. Broni rzeźb i innych zachęca do tego samego Mat. prywatne, udostępnione za zgodą
Inicjatorka internetowej petycji zamierza zbierać podpisy jeszcze przez dwa tygodnie. Potem przekaże je władzom spółdzielni. Z autorami petycji w sprawie zlikwidowania prac nie udało się nam porozmawiać, nikt oficjalne się do niej nie przyznaje.
Co na to spółdzielnia?
Bogdan Florek, prezes zarządu Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w rozmowie z nami przyznaje, że w pierwszej chwili nawet nie wiedział, o jakie rzeźby toczy się cały spór.
- Bo one się już wkomponowały w krajobraz Sanoka. Jeśli ktoś, tak jak ja, mieszka tu kilkadziesiąt lat, to nawet ich nie zauważa - przekonuje. Przyznaje też, że otrzymał już telefony od kilku osób, które podpisały się pod petycją o usunięcie rzeźb, a teraz chcą się wykreślić. - Jak mówiły, nie wiedziały do końca, pod czym się podpisują. Temat wywołał większe zainteresowanie wśród członków spółdzielni niż walne zebranie - opowiada z uśmiechem.
- Musimy wziąć pod uwagę uczucia religijne jednych i światopoglądowe innych. W biurze prawnym zleciłem, żeby przygotowano opinię, czy w przypadku usunięcia tych rzeźb nie byłoby naruszenia praw autorskich. Prawdopodobnie byłoby duże zagrożenie. Trzeba mieć zgodę autorów tych prac, a spółdzielnia nie wie nawet, kim są ci ludzie. Możliwe, że zostali znanymi artystami. Spółdzielnia czeka na uwagi w tej sprawie do 13 października - podsumowuje prezes Florek.
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Poparcie PiS rośnie mimo afery wizowej. Budka tłumaczy, jak działa "szczepionka"
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
-
Wypadek na autostradzie A1. List gończy za kierowcą BMW. Ziobro podjął też inną ważną decyzję
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
- "Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
- Pornograficzna polityka, szubienice i piranie [630. Lista Przebojów TOK FM]
- Wypadek na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała wizerunek kierowcy bmw
- Rembrandt i jego "Jeździec polski". Niderlandzka moda na "pokazywanie Polaków"