Gdańsk. Magazyny krwi wypełnione po brzegi. Centrum Krwiodawstwa apeluje do dawców o umiar
- Poruszeni wojną w Ukrainie krwiodawcy w ostatnich dniach odwiedzali punkty poboru krwi bardzo licznie - mówi Wiktor Tyburski, szef Centrum Krwiodawstwa w Gdańsku. W związku z tym pracownicy centrum zdecydowali się wystosować dość nietypowy apel.
- Krwi jest pod dostatkiem. Mamy bardzo duże zapasy i wszystkich dawców, którzy przychodzą do nas w bardzo dużej liczbie, chcąc oddać krew dla Ukrainy, bardzo prosimy o wstrzymanie się z tą decyzją - prosi Tyburski. Jak dodaje, magazyny są obecnie wypełnione po brzegi. - Jesteśmy w stanie przekazać na Ukrainę każdą ilość krwi, na którą oni zgłoszą zapotrzebowanie. Mamy również wystarczającą ilość krwi dla lecznictwa polskiego - zapewnia.
Komunikat o tym, że zapasy wszystkich grup są wystarczające, wyświetla się też na stronie internetowej Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku.
Komunikat o wystarczającej ilości krwi w RCKiK Gdańsk RCKiK Gdańsk
Nasz rozmówca podkreśla, że może dojść do sytuacji, że za tydzień czy dwa krwi znów będzie brakować, a dawcy nie będą mogli jej oddać. - Pamiętajmy, że krew można oddawać co dwa miesiące. Dlatego bardzo prosimy wszystkich, którzy chcą pomagać i lecznictwu w Polsce, i chcą wspomagać potrzeby na Ukrainie, żeby śledzili nasze komunikaty i przychodzili wtedy, kiedy zamieścimy komunikat: "brakuje krwi, prosimy o przyjście dzisiaj" - mówi Wiktor Tyburski.
Krew może się zmarnować
Zbyt duże zapasy to ryzyko zmarnowania krwi, która nie może długo czekać w magazynach. - Krew można wykorzystywać przez 42 dni. Później koncentrat krwinek czerwonych jest przeterminowany - informuje dyrektor. - Z kolei dawca, który oddał krew dzisiaj, musi czekać dwa miesiące [żeby móc oddać ponownie - red.]. Jeżeli teraz będzie nadmiarowa liczba donacji, to później, kiedy będzie rzeczywista potrzeba, bo na przykład przybędzie rannych na Ukrainie, możemy mieć problem z brakiem dawców - przestrzega.
Publiczna Służba Krwi jest jedynym koordynatorem krwiodawstwa w Polsce. Dyrektor Wiktor Tyburski prosi, by nie reagować na inne apele albo sygnały o zapotrzebowaniu zasłyszane od znajomych.
- Wszystkie sprawy dotyczące krwi i osocza są ustalane przez Ministerstwo Zdrowia, nie ma żadnego innego kanału - zapewnia szef gdańskiego centrum. - To my, czyli RCKiK, wykonujemy wszystkie polecenia naszych przełożonych, czyli Ministerstwa Zdrowia. Krew musi być przekazywana w sposób zgodny z wymogami sanitarnymi. Musi być transportowana środkami, które zapewnią jej odpowiednią temperaturę i warunki przewozu. Nie ma tutaj miejsca na żadne amatorskie działanie, na żadne pospolite ruszenie, wszystko musi być skoordynowane, a jednym wykonawcą jest Publiczna Służba Krwi - podsumowuje Tyburski.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach
- Kursy kasujące punkty karne cieszą się dużą popularnością. Ośrodki WORD przeżywają oblężenie
- Wystartował 45. Maraton Warszawski. Utrudnienia na wielu ulicach stolicy
- ''Koszmar, gdy ktoś ci mówi, że wynajmie mieszkanie tylko białym"