Dostała decyzję o tym, że ma wracać do Rosji. "Może mi tam grozić niebezpieczeństwo"
Xenia Uranova (to pseudonim artystyczny) jest Rosjanką. Jej mama pochodzi znad Donu, a tata - którego nie znała - był z Białorusi. Od początku czuła w sobie artystyczną duszę. Postanowiła w tym kierunku się rozwijać. W Kaliningradzie nie widziała dla siebie przyszłości. Nie mogła działać artystycznie tak jak chciała. Widziała, jak działają reżimowe media, jak funkcjonuje propaganda. Nie chciała tak żyć, dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowiła wyjechać. Polska była najbliżej. Dziś - na swojej stronie - pisze o tym, że to właśnie Polska stała się jej drugim domem.
- Stwierdziłam, że zrobię wszystko, by się stamtąd wydostać. W 2005 roku po raz pierwszy miałam możliwość wyjazdu do Polski, na historyczno-kulturowy wolontariat, w ramach współpracy z jedną z fundacji. Wtedy zaczęłam się też uczyć języka polskiego - opowiada. Była w Polsce jakiś czas, po czym na krótko wróciła do Rosji.
- W 2010 roku ostatecznie udało mi się zdobyć stypendium z polskiego Ministerstwa Kultury na projekt międzykulturowy, do Szkoły Filmowej w Łodzi - opowiada artystka. W 2012 roku osiadła w Polsce na dobre. Status jej pobytu przez wszystkie te lata był tymczasowy.
- Przez te 12 lat pracowałam na etat, umowę zlecenie, miałam różne stypendia. Jakoś sobie radziłam, zamieszkałam w Gdańsku - opowiada. Jak mówi, starała się o pobyt stały, ale nie udało się jej go uzyskać. - Nie mogłam przejść tych procedur, gubiono moje dokumenty. Wszystko się bardzo przedłużało, trwało rok czy dwa. Ale zawsze starałam się tych spraw urzędowych pilnować - podkreśla.
Decyzja o deportacji
Problemem okazało się to, że miejsce zameldowania miała w innym miejscu niż wynajmowane mieszkanie. Miała co prawda osobę upoważnioną, która miała odbierać za nią korespondencję, ale jednego listu nie odebrała. Mimo to urząd uznał przesyłkę za odebraną, a Xenia - jak twierdzi - nic o tym nie wiedziała. Dopiero w styczniu tego roku okazało się, że Urząd do Spraw Cudzoziemców dużo wcześniej (bo już w roku 2021, czyli na długo przed wojną w Ukrainie) wysłał do niej "decyzję ostateczną o deportacji do kraju pochodzenia". Urząd - w przesłanej decyzji - tłumaczy, że cudzoziemka nie dopełniła formalności.
- To decyzja, w której chcą mnie deportować do Rosji, w której nic nie mam, nic mnie z nią nie łączy. Wiem, że może mi tam grozić niebezpieczeństwo. Od początku wojny włączyłam się w pomaganie Ukrainie. Negocjowałam ceny dronów, brałam udział w protestach, mówiłam wprost o zbrodniach wojennych popełnianych przez Rosjan - opowiada nasza rozmówczyni.
Petycja od przyjaciół
W pomoc pani Xeni zaangażowali się jej polscy przyjaciele. Dla nich decyzja o deportacji jest szokująca. Pomogli jej przygotować petycję z hasztagiem #XeniaZostaje. Może ją podpisać każdy - jest dostępna w internecie.
"Xenia Uranova to artystka pochodząca z Rosji, która od 12 lat mieszka w Polsce. Nasz kraj stał się dla Xeni nowym, ale zarazem ostatecznym domem po ucieczce z Kaliningradu. To właśnie tutaj na nowo zaczęła tworzyć, bez widma reżimowej cenzury za plecami. Jej twórczość, muzyka, działania charytatywne czy społeczne bez wątpienia wpływały na kształt naszej codzienności. Dla wielu z Nas Xenia stała się przyjaciółką, wzorem, inspiracją. Tym bardziej niezrozumiała jest ostateczna decyzja, jaką Xenia otrzymała od Urzędu do spraw Cudzoziemców, zobowiązująca ją do powrotu do totalitarnej Rosji" - czytamy w petycji.
"Sprzeciwiamy się tej niesłusznej decyzji o wydaleniu jej z naszego kraju, gdyż chcemy, by żyła bezpiecznie. Zależy nam na jej spokoju i dobrostanie. Na tym, by była obecna wśród Nas. Wydalanie Xeni do Rosji jest narażaniem jej na utratę wolności, majątku, a nawet życia, ponieważ naruszyła ona prawo rosyjskie, sprzeciwiając się wojennej napaści Rosji na Ukrainę" - piszą dalej autorzy petycji.
Przemek Kryszk, architekt i artysta zna Xenię od około 5-6 lat. Jak mówi, to artystyczna dusza, dla której ważna jest sztuka - piękno, fotografowanie, muzyka, taniec. - Ona wychodzi z założenia, że właśnie sztuka nadaje życiu smak i dzięki temu jesteśmy zdrowi. I ona tego uczy. Ta decyzja urzędników nawet mnie nie zszokowała. Żyję już dość długo i w tym państwie już wcześniej zabierano mi znajomych - zabijano w stanie wojennym albo skądś wyrzucano, albo wsadzano do więzienia za nie wiadomo co. A ludzie w takich sytuacjach są bezradni - dodaje architekt.
Będą się odwoływać
- Wspólnie z prawnikiem ze Stowarzyszenia Nomada, które od lat wspiera migrantów, staramy się Xeni pomóc. Przygotowane zostało odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie od decyzji Urzędu do Spraw Cudzoziemców - informuje Laura Kwoczała, znajoma Xeni. - Pomogłam w przygotowaniu petycji, w wytłumaczeniu Xeni, w jakiej sytuacji się znajduje i co możemy z tym zrobić. Dla mnie to jest osoba z artystyczną duszą, bardzo zaangażowana w swoją lokalną społeczność. Warto też podkreślić, że zaangażowała się w pomoc Ukrainie w obliczu wojny. Dlatego chcemy, by dano jej szansę, by mogła zostać w Polsce - dodaje.
Joanna Chęcińska zna Xenię od 2011 roku. Była w jej muzycznym zespole Emigrah. - Od początku zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zajmuje się muzyką, gra na bębnie obręczowym, prowadzi warsztaty. Wspaniale opowiada o muzyce, interesuje się też duchowością człowieka. Jest osobą ciepłą, bardzo otwartą, powiedziałabym, że pozytywnie zakręconą - mówi pani Joanna. - Nie wyobrażam sobie kompletnie, że miałaby wrócić do Rosji, bo tam czeka ją bardzo zły los - mówi nasza rozmówczyni.
W piśmie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego napisano m.in. "W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła wojnę przeciwko Ukrainie. Oznacza to, że Federacja Rosyjska jest państwem zaangażowanym w działania wojenne. Ponadto Rosja jest krajem niedemokratycznym, w którym wiele spośród praw człowieka jest fikcją. Samo życie w Rosji stanowi zagrożenie dla wolności i bezpieczeństwa osobistego, zwłaszcza w sytuacji wojennej". Stąd właśnie wniosek Xeni i jej prawnika o zgodę na tzw. pobyt tolerowany w Polsce.
-
Śmiertelne potrącenie 19-latki. Jest wyrok w głośnej sprawie kierowcy autobusu
-
Niemcy wprowadzą kontrole na granicach z Polską. "To porażka rządu i prezesa Kaczyńskiego"
-
Zapytaliśmy Polaków o partie drugiego wyboru. "Wyniki frustrują sztabowców Prawa i Sprawiedliwości"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
- Kontrole na granicy z Niemcami. "Rząd Scholza musi działać i robi to spektakularnie"
- "Chłopi" kandydatem do Oscara. "Zielona granica" miałaby większe szanse?
- Konfederacja leci w dół. "Mentzen lepiej wypadał na TikToku, niż w rzeczywistości"
- Czy w Polsce zabraknie paliwa? Orlen apeluje do kierowców
- Tragiczny wypadek na autostradzie A1. Nowe ustalenia biegłego