Pięć dni z elektrykiem. Gdańsk testuje polski, zeroemisyjny autobus. "Nawet się cieszę, że tak późno w to wchodzimy"

Pasażerowie w Gdańsku mogą się w najbliższych dniach natknąć na testowany przez miasto nowy model autobusu elektrycznego. Spółka przewozowa - w oczekiwaniu na flotę osiemnastu zamówionych już elektrobusów - sprawdza modele innych producentów. Testowany przez najbliższe dni autobus to pojazd elektryczny typu midi: Pilea 10E.
Zobacz wideo

- Śledzimy trendy na rynku elektromobilności i testujemy kolejne pojazdy - mówi Maciej Lisicki, prezes Gdańskich Autobusów i Tramwajów. - Prace nad nowymi technologiami i rozwiązaniami bardzo szybko postępują, a my chcemy naszą zeroemisyjną flotę budować w oparciu o jak najbardziej optymalne dla naszych potrzeb e-autobusy miejskie - zaznacza.

Testowany w Gdańsku autobus ma długość 10 metrów i może pomieści 85 pasażerów. - Jest on w 100 procentach polski, zaprojektowany przez naszych inżynierów i zbudowany w naszej fabryce w Bydgoszczy - podkreśla Marcin Zawadzki, dyrektor sprzedaży ARP E-Vehicles. - Unikalne jest to, że ma baterie zamontowane w podłodze, dzięki czemu środek ciężkości jest bardzo nisko. Autobus jest stabilny, pewnie się prowadzi, nie przechyla się na zakrętach. Na jednym ładowaniu przejeżdża 300-350 kilometrów - wylicza atuty pojazdu dyrektor. Nadmienia, że do autobusu 12-metrowego można zainstalować baterie, dzięki którym przejedzie on nawet 500 kilometrów.

Kilka dni z pasażerami

Od 8 czerwca autobus kursował będzie na liniach 116, 149 i 249. - Rozpoczynamy kilkudniowe testy autobusu polskiej produkcji. Będą trwały do 12 czerwca - mówi wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski. - W komunikatach czy w mediach społecznościowych będzie można znaleźć informacje, na jakich liniach, w jakich godzinach, ten autobus będzie testowany, żeby pasażerki i pasażerowie mogli z niego skorzystać - zachęca samorządowiec.

- Autobus jest bardzo ciekawy, ponieważ jest krótszy od autobusu standardowego, 12-metrowego, a ma pojemność porównywalną - kiwa głową prezes Lisicki. - To powoduje, że jest lżejszy, co się świetnie przekłada na pracę baterii. Pamiętajmy, że największym problemem autobusów elektrycznych są właśnie baterie. Im autobus lżejszy, im mocniejsza bateria, tym większy zasięg pracy tego pojazdu - tłumaczy.

Im później, tym taniej

Gdańska flota autobusów elektrycznych jest w tym momencie dosyć uboga. W jej skład wchodzą zaledwie trzy autobusy typu mini marki Karsan Jest Electric. Jesienią dołączą kolejne pojazdy elektryczne.

- We wrześniu gdańską flotę zasili 18 autobusów elektrycznych: 10 standardowych i osiem przegubowych - nie ukrywał zadowolenia wiceprezydent. - Ponadto, jesteśmy w trakcie procedowania przetargu na najem 10 autobusów wodorowych. Ale to nie koniec naszych ambicji i naszych zakupów - zaciera ręce, podkreślając, że wszystkie nowe pojazdy w gdańskim taborze będą zeroemisyjne.

- To może zabrzmieć paradoksalnie, ale trochę się cieszę, że my tak późno wchodzimy w tę technologię - uśmiecha się Maciej Lisicki. - Inne miasta starały się jak najszybciej pokazać, jacy są świetni, zieloni, ale to kosztuje - zwraca uwagę. Nawiązuje przy tym do ewolucji telefonów komórkowych. - Pierwszy był jak walizeczka. Pracował jedną godzinę, miał ograniczony zasięg, a dzisiaj wiemy, jak to wygląda. Myślę, że podobnie będzie z autobusami elektrycznymi i w związku z tym im kto później wejdzie, tym trochę mniej za to zapłaci - podsumowuje prezes.

TOK FM PREMIUM