Finał sprawy tureckiego opozycjonisty, którego zatrzymano w Warszawie. Dostał status uchodźcy
Działacz tureckiej opozycji Selahattin Urun jest już w Polsce w pełni legalnie. Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie przyznał mu status uchodźcy. Uwzględnił w całości prośbę Kurda, który w swoim wniosku opisał, co go spotkało w Turcji i co może mu grozić, gdyby został tam deportowany.
Dziś - dzięki przyznanej ochronie międzynarodowej - ma w Polsce szereg możliwości. Status uchodźcy to legalny pobyt, dostęp do rynku pracy, prawo do korzystania z pomocy społecznej czy dostęp do publicznej ochrony zdrowia. Jako osoba z przyznanym statusem uchodźcy otrzyma też kartę pobytu w Polsce.
Długa droga
Droga do tego nie była jednak prosta, opisywaliśmy ją na Tokfm.pl. Pan Selahattin 21 lipca ubiegłego roku wylądował w Warszawie. Wcześniej próbował szukać azylu w Bułgarii, ale tamtejsze służby wydały go Turcji, co opisywał m.in. "Der Spiegel". W Polsce został zatrzymany, bo posługiwał się fałszywym paszportem. Tyle że - jak mówił TOK FM - jego pełnomocnik mecenas Piotr Wojciechowski z Kancelarii Paprocki Adwokaci, zrobił to celowo. Miało chodzić o kwestie bezpieczeństwa.
Mężczyzna jest politykiem, byłym przewodniczącym lokalnych struktur Demokratycznej Partii Ludowej - opozycyjnej partii, która opowiada się m.in. za rozwojem demokracji w Turcji i przestrzeganiem praw człowieka. Działacze tej partii są regularnie zatrzymywani i skazywani na wieloletnie więzienie, m.in. pod zarzutem działalności terrorystycznej.
Opozycjonista też został już w Turcji skazany - na 12,5 roku więzienia. - Gdyby teraz wrócił do Turcji, mogłyby mu tam grozić tortury, prześladowania, a nawet śmierć - mówił nam kilka miesięcy temu jego pełnomocnik. Turecki opozycjonista prosto z lotniska trafił do zamkniętego ośrodka w Krośnie Odrzańskim. Tam czekał na decyzję w sprawie ochrony międzynarodowej.
Prawnicy od początku walczyli o wykazanie, że nie można go deportować. - Do wniosku o ochronę międzynarodową dołączyliśmy m.in. dokumenty poświadczające działalność partyjną oraz zapadłe w tej sprawie polityczne wyroki. Wszystko przedstawiliśmy szefowi Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie - mówi adwokat Piotr Wojciechowski.
Dziś już wiemy, że do Turcji nie trafi. - Pan Urun już wcześniej opuścił ośrodek strzeżony i trafił do ośrodka otwartego w Lesznowoli na Mazowszu. A obecnie przebywa już pod adresem prywatnym. Może wystąpić o wydanie mu karty pobytu, która wydawana jest na czas nieokreślony - mówi prawnik. I dodaje, że turecki polityk obecnie bardzo stara się o to, by móc połączyć się ze swoją rodziną. Legalnie, w Polsce.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"