Małpiarnia, lwiarnia i wybieg dla niedźwiedzi. Warszawskie ZOO świętuje urodziny i planuje remonty
- Zbliżamy się do stulecia i zaczęliśmy intensywne prace nad projektowaniem nowych obiektów - mówi dyrektor warszawskiego ogrodu Andrzej Kruszewicz. - W pierwszej kolejności chcemy zmodernizować małpiarnię, bo jest to obiekt naprawdę już mocno wyeksploatowany - podkreśla.
W następnej kolejności remontowany miał być wybieg dla niedźwiedzi polarnych, ale przez wojnę na Ukrainie powstał problem - misie na czas remontu miały trafić do jednego z ogrodów zoologicznych w Rosji. - Ten plan jest nieaktualny. Będziemy musieli się natrudzić, żeby przenieść niedźwiedzie, bo przy nich nie da się prowadzić prac - dodaje dyrektor Kruszewicz.
Poza tym, jeszcze przed setnymi urodzinami, planowane są remonty lwiarni i wybiegu dla tygrysów.
- Na 90. urodziny 90-latek dostał nowy kręgosłup, teraz chcielibyśmy, żeby stulatek przeszedł "face lifting" - żartuje dyrektor warszawskiego ZOO, wspominając remont głównej alei w 2018 roku i zapowiadając kolejne zmiany.
Miliony na ZOO
- To jest dla nas wielka duma, że ZOO istnieje już 95 lat. Cały czas staramy się, by się rozwijało - mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Już niebawem będziemy zapowiadali kolejne inwestycje, analizy cały czas trwają. Chcemy dalej inwestować w to miejsce - podkreśla.
- Żeby te wszystkie plany były możliwe, potrzebne są pieniądze - dodaje przewodnicząca komisji ds. ochrony środowiska Renata Niewitecka. - Dlatego podczas ostatniej komisji przeznaczyliśmy pół miliona złotych na bieżące wydatki ZOO. Wcześniej na budowę pawilonu socjalnego w ogrodzie zaplanowaliśmy 2 735 000 złotych. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku go otworzymy. W 2022 roku zabudżetowaliśmy także 17 420 000 złotych. W tej chwili już opracowujemy plany modernizacji wybiegów dla lwów i tygrysów oraz wybiegu dla niedźwiedzi polarnych wraz z oczyszczalnią wody w basenie - wylicza Renata Niewitecka.
ZOO imienia Żabińskich
- Nie wiem, jak to się stało, ale już 30 lat pomagamy ZOO - mówi prezes Fundacji Panda Ewa Rembiszewska. - Te pięć lat do setnych urodzin minie bardzo szybko. Chyba najwięcej satysfakcji sprawiło nam urządzenie izby pamięci w domu Antoniny i Jana Żabińskich. To w tym domu codziennie opowiadamy o nich - dodaje.
ZOO w Warszawie założył Wenanty Burdziński, który wcześniej zakładał ogród zoologiczny w Kijowie. Marzył jednak, że wróci do Polski i tu otworzy miejsce pełne egzotycznych zwierząt. Udało mu się to, ale po 10 miesiącach kierowania ogrodem zachorował i zmarł. Pierwszym oficjalnym dyrektorem został zatem Jan Żabiński. To on najpierw sprowadzał zwierzęta do warszawskiego ogrodu, a potem, po wojnie, razem z żoną tak naprawdę stworzył ZOO od nowa.
Mimo że ZOO zostało zniszczone już w 1939 roku, to właśnie na jego terenie w czasie drugiej wojny światowej, za sprawą Antoniny i Jana Żabińskich działo się naprawdę wiele. Jednym z niewielu budynków, które przetrwały bombardowania, była willa Żabińskich. To tu, w piwnicach swojego domu małżeństwo ukrywało Żydów. Tuż przed wojną Jan Żabiński zbudował specjalny tunel - myślał, że dzięki niemu w razie zagrożenia możliwa będzie ewakuacja. To tym tunelem uciekali ci, którzy na co dzień kryli się w piwnicach willi.
- Tola i Jan byli bardzo ciepli, zresztą chyba jak wszyscy dziadkowie - opowiadają wnuczki Antoniny i Jana Żabińskich, Anna i Katarzyna. - Ale też bardzo mądrze bawili się z nami: wymyślali dużo zagadek, uwielbiałyśmy też spacery z dziadkiem. Opowiadał nam najróżniejsze historie o zwierzętach. Byłyśmy też dumne, że zwraca się do nas jak do dorosłych. Mówił "Anno", "Katarzyno", a dla takich małych dziewczynek to naprawdę coś znaczyło. A babcia? Zawsze nas tak karmiła, że jak jeździłyśmy na obiady na Kazimierzowską, to potem ciężko było stamtąd wyjść - śmieje się Anna.
Willę Żabińskich można zwiedzać. ZOO stworzyło tam wspomnianą już izbę pamięci - wnętrza urządzono w przedwojennym stylu, a zwiedzający mogą zejść także do piwnic i zobaczyć tunel wykopany przez Jana Żabińskiego.
ZOO nie kosi
Ciekawostką jest to, że Warszawski Ogród Zoologiczny, mimo swoich 95 lat, jest miejscem bardzo ekologicznym. Oszczędza się tam wodę czy energię - ZOO na mapie Warszawy jest jednym z najciemniejszych miejsc, bo w nocy włączane są tylko niezbędne światła. Duży nacisk kładzie się tu także na ochronę roślin - w sezonie wegetacyjnym trawniki nie są koszone. Nie używa się także żadnych środków chemicznych do ochrony roślin, więc np. mrówki są zjadane m.in. przez dzięcioły zielone.
- W związku z tym, że przestaliśmy kosić trawniki, pojawiło się u nas mnóstwo ciekawych roślin - mówi Andrzej Kruszewicz. - Są byliny, rośliny dwuletnie, osty czy storczyki. Za tym idą owady, za tym idzie całe życie - cieszy się.
Mało kto wie, że w warszawskim ZOO żyje ponad 13 tysięcy zwierząt. Wiele z nich to gatunki wymarłe w naturze lub bliskie wymarcia. Specjalnością ogrodu jest m.in. hodowla zagrożonych gatunków ptaków. Są to na przykład pawie kongijskie, których w Europie jest nieco ponad 30, a rozmnażane są tylko w Warszawie.
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Złote Lwy 2023 dla filmu "Kos". Zakończył się Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
- Szkoła bez zadań domowych? W tej gminie to się sprawdziło. "Tak mi się zamarzyło"
- Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie