Wrocław. Protest psychoterapeutów. "Ministerstwo chce wprowadzić szkodliwe rozwiązania"

Anna Gmiterek-Zabłocka
Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić specjalizację z psychoterapii. - To nie jest krok w dobrą stronę - odpowiadają psychoterapeuci i przekonują, że zamiast być lepiej, będzie gorzej. "Protestujemy wobec wprowadzenia tak szkodliwego rozwiązania" - piszą w przygotowanej petycji.
Zobacz wideo

Pandemia, kryzys gospodarczy, wojna w Ukrainie - to wszystko sprawia, że osób szukających profesjonalnej pomocy psychoterapeuty jest coraz więcej. - Psychoterapia to metoda lecznicza skorelowana z farmakoterapią. Współpracujemy z psychiatrami i lekarzami innych specjalności, którzy kierują do nas pacjentów. Jeszcze przed pandemią i przed wojną mieliśmy mnóstwo pacjentów zarówno w placówkach ochrony zdrowia, jak i w poradniach prywatnych. Teraz to się pogłębiło - mówi TOK FM Katarzyna Ćwirko-Kusztan, certyfikowana psychoterapeutka i superwizorka, prezeska Dolnośląskiego Stowarzyszenia Psychoterapeutów.

Jak dodaje, to, z czym wszyscy się w ostatnim czasie mierzymy, to trudne emocje i traumatyczne doświadczenia, w tym te związane z wojną w Ukrainie. Często towarzyszy nam niepewność i lęk. - Psychoterapeuci mają ręce pełne roboty. Zgłasza się do nas mnóstwo osób, ale też całych rodzin, par, które potrzebują pomocy - dodaje psychoterapeutka z Wrocławia.

Psychoterapia to różne metody pracy z pacjentem. - Każda osoba ma swoją osobowość, ale też swoje problemy i trzeba dostosować daną metodę do potrzeb pacjenta i jego zaburzeń będących źródłem cierpienia. Duża wartość i siła psychoterapii tkwi w jej różnorodności - tłumaczy Antonina Mamet, psychoterapeutka w trakcie certyfikacji, również z Wrocławia.

Psychoterapeuci wiedzą, że potrzeby w społeczeństwie są ogromne. Cały proces dochodzenia do zawodu był jednak do tej pory długi i bardzo trudny. Trwał nawet 10 lat. W grę wchodziła m.in. psychoterapia własna, tak by ekspert poznał psychoterapię od środka i mógł sam w niej uczestniczyć. Psychoterapeutą mógł zostać lekarz, psycholog, ale też np. filozof, pedagog czy absolwent innych kierunków.

Były specjalne Szkoły Psychoterapii, potem superwizje i proces certyfikacyjny zakończony egzaminem. - Osoby, które chcą zostać psychoterapeutami, uczą się tam od praktyków, którzy mają doświadczenie pracy z pacjentami z różnymi problemami i zaburzeniami. To szkolenie zawiera minimum 1200 godzin teorii i warsztatów - mówi Ćwirko-Kusztan.

Teraz ma się to zmienić, bo Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt dotyczący wprowadzenia specjalizacji z psychoterapii. Zgodnie z nim, psychoterapeutą będzie mógł zostać wyłącznie absolwent medycyny, pielęgniarstwa, psychologii, pedagogiki, socjologii i resocjalizacji.

"Wprowadzenie specjalizacji z psychoterapii zwiększy dostępność psychoterapii, szczególnie w ramach leczenia środowiskowego realizowanego w ramach centrum zdrowia psychicznego i pozostałych podmiotów świadczących opiekę psychiatryczną" - napisano w uzasadnieniu projektu.

- To nieprawda - słyszymy od samych psychoterapeutów.

- Psychoterapeuta to wolny zawód i nie można ograniczać psychoterapii tylko do specjalizacji medycznej. My, owszem, współpracujemy z lekarzami, ale pracujemy też w szkołach, w różnych ośrodkach, gdzie również prowadzimy psychoterapię - mówi Katarzyna Ćwirko-Kusztan, szefowa organizacji skupiającej psychoterapeutów we Wrocławiu. I dodaje, że z rozporządzenia wynika głównie szkolenie teoretyczne.

- Tego nie da się tak zrobić, bo my teorii uczymy się przez całe swoje życie zawodowe, ponieważ ustawicznie uczestniczymy w szkoleniach, konferencjach, wykładach. Do tego mamy superwizje grupowe i indywidualne. Dlatego w mojej ocenie pomysł szkolenia tylko teoretycznego to duże ograniczenie - tłumaczy Ćwirko-Kusztan.

Dodaje też, że to wcale nie zwiększy liczby psychoterapeutów na rynku. - W rozporządzeniu jest informacja, że rocznie 100 osób miałoby zostać specjalistą psychoterapii. A z naszych informacji wynika, że na dziś rocznie kursy psychoterapii kończy około 1000 osób. To dziesięć razy więcej. Dlatego nie można mówić, że to zwiększy dostępność do psychoterapii - dodaje Katarzyna Ćwirko-Kusztan.

Ci, którzy są w trakcie szkolenia z psychoterapii i ci, którzy już je ukończyli, nie wiedzą teraz, na czym stoją. - Jestem po kursie psychoterapii, spełniłam wszystkie wymogi i przede mną jest tylko zdanie egzaminu. To budzi moją obawę, bo rozporządzenie pomija osoby, które są w procesie certyfikacji i jeszcze tego certyfikatu nie uzyskały. Nie wiem, co mnie czeka i jak to będzie teraz rozwiązane - mówi Antonina Mamet.

"Wprowadzenie nowej dziedziny szkolenia specjalizacyjnego 'psychoterapia' spowoduje, że system opieki zdrowotnej uzyska wysoko wyspecjalizowaną kadrę medyczną, która będzie udzielać świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej" - pisze Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu projektu rozporządzenia.

Tyle że - jak słyszymy od ekspertów - "wysoko wyspecjalizowana kadra" jest już teraz. Owszem, pojawiają się na rynku pseudopsychoterapeuci, którzy podają się za specjalistów, a mają ukończony jedynie krótki kurs. By takie praktyki wyeliminować, psychoterapeuci liczyli na ustawę dotyczącą ich zawodu, która m.in. zawierałaby wymagania konieczne do spełnienia. Zamiast ustawy dostali kontrowersyjny projekt rozporządzenia, który budzi ich sprzeciw i wiele wątpliwości.

W sieci pojawiła się nawet petycja "Sprzeciw wobec rozporządzenia o specjalizacji z psychoterapii dorosłych". "Protestujemy wobec wprowadzenia tak szkodliwego rozwiązania, którego zakładane przez Pana Ministra korzyści są jedynie pozorne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością pracy psychoterapeutycznej w naszym kraju" - czytamy w petycji, pod którą podpisało się prawie sześć i pół tysiąca osób.

TOK FM PREMIUM