Bartosz Dąbrowski

W Liście Przebojów pełna amplituda wagi poruszanych spraw a nawet używanego języka. Od rzeczy poważnych, nawet jeśli ujętych z pewnym poczuciem humoru do wypowiedzi wręcz żenujących - rodzących pytania, czy ich sprawcy naprawdę mają świadomość, iż wykonują rodzaj służby i znajdują się w publicznym miejscu - publicznym w możliwie najbardziej wartościowym rozumieniu tego słowa.

W najnowszym wydaniu Listy Przebojów TOK FM dużo premierowych propozycji, od tych "z grubej rury", jak wypowiedź premiera Morawieckiego o ministrze Ziobrze czy dra Grabowskiego o prezesie Glapińskim przez urokliwą opowieść o przyczajonych truskawkach czy żarcik o jakości muzyki w TOK FM po kategorię "antenowe sytuacje", ale tym razem nie wpadeczki.

Tym razem w Liście wypowiedzi polityczne wprost: pomieszczamy je dlatego, że jestem przekonany, iż w najbliższych dniach, tygodniach i miesiącach będzie do nich niejednokrotnie powracane - a padły w minionym tygodniu. Jest też jednak niepolitycznie o politycznym wydarzeniu balonowym a także o technologiach: sztucznej inteligencji i grabiach.

Najnowsza lista przebojów skrzy się anegdotą i żartem, za sprawą między innymi Tomasza Stawiszyńskiego ale i naszych gości (choć w tej rozmowie, którą cytujemy, Tomasz występował w sumie w roli gościa). Ale zaczynamy od kupy śmiechu z rzeczy, która nie do końca jest do śmiechu. Ale żeby przekonać się o co chodzi należy posłuchać.

Klasyczne wpadki antenowe dziś w "Liście". Już teraz zapowiadam, choć są one na deser, zaczynamy bowiem od ptasich opowieści i diagnoz, nie tylko ściśle weterynaryjnych. Potem będą przenośnie i przenikliwości a na koniec sytuacje antenowe, jakich ze świecą szukać i zawsze cieszą. Zwłaszcza złośliwych kolegów-radiowców.

Na wiosnę w Liście Przebojów obrodziło nam w różnorodność. Owszem, jest dużo głosów o polityce: strzelista myśl premiera, demaskująca recenzja ekonomicznego eksperta ale też przekorne wnioskowanie polityczki (bo w wielu miejscach trwa zapewne dyskusja, który polityk wywołuje większy opad rąk: Morawiecki czy jednak Tusk). Ale jest też być może odświeżająca i urokliwa a może nawet bezpretensjonalna w swej kuriozalności blisko 3-minutowa tyrada byłego, poważnego wydawało się, ministra o pewnej lokalnej zabawie - wygłoszona na plenarnym posiedzeniu Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej.

"Nie chcę używać języka" - deklaruje prof. Piotr Gliński, z obietnicy tej wywiązuje się z nawiązką, więc idąc za ciosem zapowiada, że nie będzie też używał słów. Ale tej zapowiedzi, niestety, nie spełnił. O czym ja tu teraz bajdurzę? Posłuchaj, przekonasz się na własne uszy, choć trudno mi napisać, że "warto". Na drugą nóżkę jest rzadkość, literówka: ale taka mówiona, zatem rarytas (wypatrzony przez "Wiersze Mateusza Morawieckiego pisane w excelu"). A zaczynamy przypływem pozytywnych emocji, dostarczonych przez Annę Dymną.

Bardzo aktualna ta najnowsza "Lista". Zaczyna się od nawiązania do pewnego uroczego tweeta, pojawia się w niej szyderczy i niestosowny oczywiście żart z ministra edukacji zmierzającego do osobistego wyznania a na koniec - prof. Balcerowicz twierdzi, że stara się mieć do siebie dystans. A więc jest czego posłuchać.

Najnowsza "Lista" jest zupełnie regularną listą, nieświąteczną w swej konstrukcji - ale jeden wolny dzień więcej niż zwykle to więcej okazji do słuchania i głosowania, formularz głosowania znajdziesz poniżej. A co w Liście? Między innymi metafora siewna i opary absurdu: zarówno wokół pewnego nieTrybunału, jak i np. debaty o kremówkach. I tytułowy Urban a dokładniej - Zacharowa.

Emerytowany zbawca narodu - to pomysł na siebie, o jakim Jarosław Kaczyński mówił już w 1994 roku, teraz jednak tę funkcję miałby pełnić ktoś zupełnie inny, bo Donald Tusk. Czy, skoro Tusk z kolei deklarował, że wystarczy mu być "spoko gościem" tę rolę przejmie od niego Kaczyński? Kto wątpi w taki scenariusz i skąd w ogóle dyskusja o cytacie sprzed blisko 30 lat? O tym m.in. dzisiaj w Liście Przebojów, ponadto wśród premier pojawią się też m.in. nie szepty i krzyki tym razem, a trzaski.

Takie wydania "Listy" także się zdarzają. Takie, jak aktualne: dość bezpretensjonalne. Jest o stacji kolejowej w kościele, zepsutych ogórkach i kapuście - to już zamieściliśmy w tytule, szczegóły cytatów padają jednak w nagraniach. Ponadto mamy też ruskiego sucharka o PiSowskiej inżynierii dusz oraz cytat spóźniony, czyli excelowska poezja Mateusza Morawieckiego z okazji Dnia Kobiet.

Po ostatniej, ciężkiej gatunkowo Liście Przebojów dzisiaj będzie nieco lżej. Już sam fakt, że pojawia się Maria Kurowska zapowiada niezłą zabawę, do tego gorzki w swej wymowie dowcip w wykonaniu Waldemara Pawlaka oraz premier, używający nie istniejącego cytatu z serialu sprzed ponad pół wieku, a to i tak nie wszystko - naprawdę jest dziś czego posłuchać.

Mijający tydzień to dni zapoznawania się z dramatycznymi faktami i ustaleniami, tydzień wielkich emocji w debacie publicznej, i tydzień dyskusji o przekraczaniu granic, która to dyskusja sama w sobie nierzadko przekraczała granice - różne, nie mamy tu chyba wystarczająco dużo miejsca, żeby wszystkie te przekroczone granice wymienić. Nie wszystkie tzw. "mocne" cytaty zmieszczą się w tej Liście, w sprawie Jana Pawła II uznałem za najbardziej godną wyróżnienia wypowiedź Pawła Kowala, w sprawie tragicznej śmierci Mikołaja - wypowiedź prof. Błażeja Kmieciaka, przewodniczącego państwowej komisji ds., w uproszczeniu, pedofilii.

Można nie orientować się dokładnie, czy też w ogóle, w tej czy innej sprawie ale jedno wiadomo na pewno: PiS jest wspaniały, a kto go krytykuje ten mówi brednie - z takiego, jakże bliskiego piewcom peanów o PZPR, założenia zdawała się wychodzić Agnieszka Romaszewska-Guzy w rozmowie z Dominiką Wielowieyską i Michałem Szułdrzyńskim. To powierzchownie śmieszne, w rzeczywistości jednak dość ponure zjawisko, choć oczywiście zarazem regularnie obserwowane po różnych stronach sceny politycznej. Aczkolwiek dystans Artura Dziambora do słów swojego niedawnego politycznego kolegi też wydaje się być dość, powiedzmy, kontrolowany - te dwa cytaty oczywiście w najnowszej Liście Przebojów TOK FM.

To wydanie Listy przypada w dniu szczególnym, taki też zdarzył się odpowiedni do przypadającej dziś rocznicy cytat byłego premiera, Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jest też, nawiązujący do wystąpienia prezydenta Rosji, komentarz Anny Dyner. Pozostałe premiery to już tematy nie związane z wojną w Ukrainie a jeden jest nawet archiwalny, bo jakoś te interesujące wyliczenia dokonane przez Jarosława Kaczyńskiego nam umknęły.

Ta rozmowa wstrząsnęła wieloma naszymi słuchaczami, dlatego nie możemy nie odnotować, przynajmniej fragmentu, w Liście Przebojów TOK FM: Jacek Żakowski kontra Paweł Kukiz czy też odwrotnie. Ponadto w liście, między innymi, jakby w nawiązaniu do ubiegłotygodniowego występu Janusza Kowalskiego Mateusz Morawiecki o wspaniałej roli remiz strażackich w życiu polskiego społeczeństwa. W najnowszej Liście także niedawne słowa Roberta Samborskiego, porównującego wiarę do ciężkiego uzależnienia od alkoholu czy narkotyków.

Nikt i nic nie zatrzyma już chyba przedstawicieli i akolitów władzy w pogłębianiu lumpenparlamentaryzmu. No, ale jeśli jaśnie panujący Prezes, Szeregowy Poseł, powiedział kiedyś "A" trudno się dziwić, że jego woje na wyprzódki dokładają kolejne literki tego żenującego alfabetu. Choć z drugiej strony można byłoby odnieść zarazem wrażenie, że trzymającym władzę zaczynają puszczać nerwy. I o tym jest duża część dzisiejszych cytatów w "Liście". Plus, oczywiście, inny prezes, który widział masło po 2,80 PLN za kostkę. Masy kostki nie podał.

Zgodnie z obietnicą dziś w "Liście" fragment drugi zapisu audio z posiedzenia pewnej podkomisji, na której arogancja władzy pomnożona przez charakterystyczną dla tej władzy kulturę i spotęgowana przez przedwyborcze wzmożenie zarówno rządzącej jak i opozycyjnej strony dały mieszankę wybuchową, jakiej nie powstydziliby się najwybitniejsi reprezentanci najbardziej zaściankowego targowiska. Temu nastrojowi dzielnie wtóruje znany ze swej błyskotliwej ogłady i głębi myśli minister, wykazujący się specyficzną interpretacją konstytucji a szczyptę niebywałego wręcz poczucia humoru połączonego nie tyle z dystansem do siebie, co raczej brakiem autorefleksji dodaje wysoka przedstawicielka Platformy Obywatelskiej (w archiwalnym nagraniu z grudnia). Ponadto mamy uroczą scenkę antenową o materiale, z jakiego wykonana jest pewna kula (nazwa tego materiału, mimo licznych poprawek, w nagraniu ostatecznie nie pada).

Idą wybory, coraz bardziej czuje się to w powietrzu. Nie tylko, kiedy obserwujemy jak nagle PiS stał się elastyczny w dialogu z Komisją Europejską ale też na przykład we fragmentach nagrań, które cytujemy właśnie w "Liście" - to obszerne wyimki zapisu posiedzenia pewnej komisji sejmowej. W tej liście także o leopardowych stylizacjach jako wyrazie wdzięczności a także o posoczu (poprawna nazwa to posocznica) i satrapii.

Najnowsza Lista jest dynamiczna i bardzo różnorodna. Powraca, ale tylko na chwilę, premier Morawiecki. Włodzimierz Czarzasty utrzymuje się w znanej nam całkiem nieźle stylistyce. Zuza upewnia się u Ani w kwestii suchara. Dr Kwiatkowska skarży się na chwilowy blackout w swej głowie. Millenialsi na pewno nie mają na głowie budowy a tym bardziej utrzymywania domów. A najbardziej długowiecznym, zaraz po piórze wiecznym, przyborem do pisania okazuje się być ołówek grawitacyjny - o ile jest zakupiony w ramach grantu i znajduje się w rękach archeologa.