Obywatel pozywa Andrzeja Dudę. "Może to będzie przetarcie pewnego szlaku"
Mecenas Hubert Jesipowicz złożył pozew o "ustalenie stosunku prawnego". Domaga się w nim, by sąd rozstrzygnął, czy za złamanie przyrzeczenia obywatel ma prawo wystąpić wobec Andrzeja Dudy z roszczeniami (np. finansowymi). Prawnik przekonuje w pozwie, że prezydent - składając przyrzeczenie publiczne - zobowiązał się do przestrzegania Konstytucji RP. "Nie wypełnił swego zobowiązania, czym naraził powoda na szkodę" - czytamy w dokumencie.
- Co mną motywowało przy przygotowywaniu tego pozwu? Mógłbym powiedzieć, że rozczarowanie elitami politycznymi. Natomiast tak naprawdę jest to kwestia dochodzenia swoich własnych praw przeze mnie jako obywatela - mówi mecenas Jesipowicz. - Korzystam z drogi prawnej, która nie wiąże się z rozstrzyganiem o immunitetach, a być może będzie przetarciem pewnego szlaku - dodaje.
Nasz rozmówca przyznaje, że zdaje sobie sprawę, iż niektórzy mogą uznać ten pozew za pewien rodzaj happeningu prawnego. - Dowody, że jest to rozwiązanie interesujące, miałem od licznych kolegów adwokatów, ale też od wybitnych specjalistów prawa cywilnego. Spotkałem się z akceptacją mojego pomysłu, tej idei - zapewnia.
Przepis Kodeksu cywilnego brzmi: "Kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać". Zdaniem Huberta Jesipowicza nagrodą, o której mówi wskazany artykuł, miały być płynące z prezydentury korzyści: materialne, czyli "pomyślność obywateli", jak i niematerialne - "niezłomność" czy "godność".
Prawnik w pozwie podnosi też, że przyrzeczenie zostało wielokrotnie złamane. "Pan Prezydent RP Andrzej Duda przyrzekał wobec Narodu, którego skromną cząstką - jako notoria - jest powód [czyli właśnie Jesipowicz - red.]" - czytamy w dokumencie. Mecenas dowodzi, że Andrzej Duda - w tej sprawie - w sensie cywilno-prawnym jest osobą prywatną i nie obejmuje go immunitet.
"Poprzez jego działania, które uważam za sprzeczne z fundamentalnymi zasadami Konstytucji, poniosłem szkody, które będą treścią ewentualnego następczego pozwu" - pisze Hubert Jesipowicz. I dalej stwierdza: "Ustalenie istniejącego prawa jest - moim zdaniem - niezbędne dla podjęcia ewentualnych dalszych działań".
DOSTĘP PREMIUM
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- WOŚP nie ma nic wspólnego z polityką. "Ale Owsiak jest liderem, przywódcą i przez to jest groźny"
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"
- "Interwencja" dostała list pożegnalny ofiar wybuchu w Katowicach? Prokuratura zabrała głos: Podjęliśmy działania