Rząd zamknął przejście graniczne w Bobrownikach. A co z kierowcami? "Poważny kłopot"
W piątek w południe zostało zamknięte przejście w Bobrownikach na granicy z Białorusią. Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował o podjęciu takiej decyzji z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa. W ten sposób zniknęło ostatnie czynne przejście drogowe między Polską a Białorusią w województwie podlaskim.
Jak mówił w "TOK 360" Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, konsekwencje tego kroku będą trudne do przewidzenia. - Tym przejściem w skali miesiąca przechodziło około 10 tysięcy pojazdów. 70 procent z nich to polskie ciężarówki - podkreślił.
Jak dodał rozmówca Wojciecha Muzala, w związku z tym, że w ubiegłym roku - ze względu na kryzys na granicy - zamknięto i do dnia dzisiejszego nie odblokowano przejścia w Kuźnicy, w Bobrownikach rosły kolejki. Teraz zaś rząd zamknął kolejne przejście, nie uprzedzając przewoźników. - Z tego względu ci, którzy mają zlecenia do przewiezienia ładunku do Mongolii, Kazachstanu, Uzbekistanu i innych państw kaukaskich, do których droga wiedzie przez Białoruś i Rosję, mają teraz poważny kłopot - podkreślił.
- Łańcuch dostaw został w tym momencie zerwany, przewoźnicy mają załadowane samochody, terminy dostaw, a pan minister nie skonsultował tego z innymi ministrami i z naszym środowiskiem. W związku z tym spowodował sytuację, że przez najbliższy tydzień lub dwa będziemy się zastanawiali, w jaki sposób poradzić sobie z tą sytuacją - wskazał Buczek.
Podkreślił, że takie decyzje przede wszystkim nie powinny być podejmowane z dnia na dzień, a przedsiębiorcy nie mogą być zakładnikami "fanaberii polityków". - Powstaje pytanie, kto będzie płacił za leasingi, kredyty, wynagrodzenia pracownikom - mówił.
Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce alarmował, że to nie jedyny kłopot. Otóż, przez nagłą decyzję rządu polscy kierowcy utknęli na Białorusi. - Gdybyśmy mieli dwa tygodnie, to na pewno nie mielibyśmy kłopotów z wyciągnięciem naszych kierowców z Białorusi. Oni nie mogą wracać innym przejściem niż tym, którym tam wjechali. Jeżeli wjechali przez Bobrowniki, to teraz nie mają prawa poruszać się po terytorium Białorusi, muszą wrócić do Polski. A tutaj zamknięto przejście. Nawet nie wiadomo, czy w ogóle ktokolwiek będzie skłonny w ich imieniu rozmawiać z władzami Białorusi, bo przecież my nie rozmawiamy z Białorusią - podsumował Jan Buczek.
-
Marcin W. w rękach policji. Jest podejrzany o zabójstwo dwóch osób
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
- Papież Franciszek nadal w szpitalu. Watykan podał, kto odprawi mszę w Niedzielę Palmową
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan