Zabraknie karpia na Boże Narodzenie? "Wzrost cen minimum o 20-30 proc."

Nawet o jedną trzecią więcej trzeba będzie zapłacić za świątecznego karpia. Hodowcy mają problem, bo rosną koszty, a import się kurczy. W wielu miejscach w kraju może być bardzo trudno o rybę, bez której spora część Polaków nie wyobraża sobie Wigilii.
Zobacz wideo

Hodowcy mówią, że najbardziej podrożały pasze i energia. Do tego niski stan wód i susza poważnie utrudniają możliwości produkcyjne. W Polsce produkcja karpia w zeszłym roku była na poziomie 17,5 tys. ton. To mniej o 30-35 procent niż w ubiegłych latach.

Poziom produkcji w tym roku może być jeszcze niższy. W dodatku ryby zanim trafią do sklepów, na pewno podrożeją - mówi Tomasz Siwiec, z Organizacji Producentów Polski Karp. - Wzrost kosztów na pewno spowoduje wzrost ceny minimum o 20-30 procent - dodaje. 

Ceny będą też zależeć od wielkości importu, a ten z powodu suszy również odbija się na hodowcach np. w Czechach. - Te deficyty wody, które mamy na stawach, są coraz większym problemem. Niestety, nie mamy na to żadnego wpływu. Nie pamiętam, kiedy były takie problemy z wodą - wyjaśnia Siwiec.

Dziś cena karpia u hodowców oscyluje w okolicy 26 zł za kilogram. Rok temu w świątecznym szczycie sezonu cena wynosiła ok. 20-22 zł.

TOK FM PREMIUM