Ktoś odważy się aresztować Putina? Na pewno nie Węgry. "Sygnał dla świata"

To brzmi absurdalnie, ale z perspektywy Węgier ściganie Putina uniemożliwia dyplomację między Rosją a Ukrainą - wyjaśniał w TOK FM dr Dominik Hejj.

Biorąc pod uwagę węgierskie prawo, Władimir Putin nie zostałby aresztowany po przybyciu na Węgry - powiedział w czwartek na konferencji prasowej szef kancelarii premier Węgier Gergely Gulyas. Powodem ewentualnego braku aresztowania Putina ma być to, że statut MTK nie został na Węgrzech ogłoszony, bo uznano go za niekonstytucyjny.

Jak mówił w TOK FM dr Dominik Hejj z "Dziennika Gazety Prawnej" i Instytutu Europy Środkowej oraz portalu kropka.hu, to sygnał dla całego świata. – Rusza szczyt unijny. Czyli przed nami kolejna walka za tym, żeby zakończenie konfliktu Rosji z Ukrainą załatwić pokojowo. To brzmi absurdalnie, ale z perspektywy Węgier ściganie Putina uniemożliwia dyplomację między Rosją a Ukrainą – ocenił ekspert. I wyjaśniał, że wypowiedź Gulyasa to sytuacja, której "absolutnie jeszcze nie było". – Pointa jest taka, że MTK nie ma zwierzchności nad prawem węgierskim. To wszystko samo w sobie jest fascynujące. Granice tego, co możemy sobie wyobrazić, idą coraz dalej i dalej – podsumował dr Hejj.

Ktoś odważy się aresztować Putina?

W sierpniu dyktator z Kremla zamierza wziąć udział w Durbanie w szczycie BRIKS, czyli Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz RPA. Jako sygnatariusz Statutu Rzymskiego, na mocy którego powstał MTK, RPA jest zobowiązana do aresztowania podejrzanych na swojej ziemi bez względu na ich status.

Ale południowoafrykańskie władze już raz nie wypełniły tego obowiązku. Osiem lat temu wypuściły ściganego przez Trybunał sudańskiego dyktatora Omara al-Baszira. Teraz władze RPA zamierzają skonsultować z Moskwą to, jak postępować po nakazie aresztowania Władimira Putina, wydanym w zeszłym tygodniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

TOK FM PREMIUM