Komisja Europejska rozpoczęła procedurę naruszeniową w sprawie "lex Tusk". Co dalej?
Komisja Europejska formalnie otworzyła postępowania przeciwko Polsce w sprawie naruszenia prawa UE w związku z przyjęciem ustawy o powołaniu przez Polskę komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.
Zdaniem KE, ustawa "lex Tusk" nadmiernie ingeruje w proces demokratyczny. Teraz Polska ma 21 dni na odpowiedź.
Formalnie Komisja Europejska czeka teraz na pismo od polskiego rządu z wyjaśnieniami dotyczącymi przyjętej ustawy i tego, czym ma być komisja do spraw badania wpływów rosyjskich. Jeśli argumenty polskich władz, według Komisji, nie rozwieją wątpliwości co do tego, czy Polska przestrzega unijnego prawa, Komisja wyśle kolejne pismo, w ramach którego zażąda usunięcia, jak to ujmuje, uchybienia.
Jeśli rząd to pismo zignoruje lub będzie kluczył, sprawa może trafić przed TSUE, który z kolei może - w ramach zabezpieczenia - nakazać zamrożenie przepisów do czasu rozpatrzenia sprawy i nałożyć na Polskę karę finansową, jeśli Polska się z tego zabezpieczenia nie wywiąże, tak jak to było ze sprawą odkrywki w Turowie i sprawą Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Resort spraw zagranicznych zapewnia, że odpowie Brukseli, przedstawiając argumenty za powołaniem komisji do spraw rosyjskich wpływów, po zapoznaniu się z wątpliwościami Komisji Europejskiej.
"Lex Tusk"
29 maja prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. 30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie.
W piątek, 2 czerwca, prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego dnia projekt trafił do Sejmu.
Prezydent Duda zaznaczył, że w jego projekcie jest zapis, iż w komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie mogą zasiadać parlamentarzyści, znoszone są środki zaradcze zapisane w obecnej ustawie (to m.in. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat), a głównym przedmiotem stwierdzenia komisji będzie uznanie, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym; ponadto odwołanie od decyzji komisji ma być kierowane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot, pytany o międzynarodowe skutki podpisania ustawy o komisji weryfikacyjnej przez prezydenta, powiedział: "To jest, moim zdaniem, zupełnie suwerenna kwestia Rzeczpospolitej Polskiej i ta sprawa nie powinna mieć żadnych skutków międzynarodowych. Gdybyśmy żyli w świecie idealnym - to byłoby to oczywiste. Oczywiście nie żyjemy w świecie idealnym, pojawiały się różne głosy, ale myślę, że trzeba przejść nad nimi do porządku dziennego i zachować zimną krew".
-
"Czarno-brunatna" koalicja po wyborach? "Mentzen i Bosak przebierają nogami"
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Wypadek na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała wizerunek kierowcy bmw
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Wypadek na autostradzie A1. List gończy za kierowcą BMW. Ziobro podjął też inną ważną decyzję
- Kuria odpowiada na oświadczenie ks. Tomasza od orgii na plebanii z seksworkerem
- Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
- "Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
- Pornograficzna polityka, szubienice i piranie [630. Lista Przebojów TOK FM]
- Rembrandt i jego "Jeździec polski". Niderlandzka moda na "pokazywanie Polaków"