Opozycja chce odwołać ministra zdrowia. "Pacjenci zapłacą za jego niekompetencję"
- Dzisiaj wniosek na moim biurku się znalazł . Wiem, kto jest rekomendowany, ale ponieważ to jest konkurs i mam prawo jako prezes Rady Ministrów do podjęcia ostatecznej decyzji, nie chciałbym o niczym informować, dopóki zgodnie z procedurami nie ocenię dokumentacji tego konkursu - mówi Donald Tusk.
Naczelna Rada Lekarska wzywa lekarzy do protestu >>>
Mimo to w Sejmie zawrzało. Poseł Platformy Andrzej Halicki jest zniesmaczony formą komunikacji lekarzy z ministerstwem. - Silne grupy zawodowe mają taką ostatnio praktykę, że najpierw ultimatum zapowiedziane na jakiejś konferencji prasowej, a dopiero później rozmowy - mówi poseł PO.
Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota akurat to rozumie: - Środowisko lekarskie ma podstawy, żeby się obawiać o swoją przyszłość. Minister Arłukowicz nie dba o lekarzy, a tym samym nie dba o pacjentów. Od tego, jak funkcjonują lekarze, zależy bezpieczeństwo pacjentów. Widać, że Arłukowicz tego nie rozumie - zaznacza.
Podobnego zdania są posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- On jest podwójnie obciążony, gdyż jest ministrem i lekarzem. Jeśli nie potrafi zapanować nad sytuacją, to powinien ze swojego stanowiska odejść. Winna jest władza, która odpowiedzialność zrzuca na lekarzy i stawia pacjentów w bardzo trudnej sytuacji. To oni zapłacą za niekompetencje Ewy Kopacz, Bartosza Arłukowicza i Donalda Tuska - mówi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- To człowiek, który sobie kompletnie nie radzi na tym stanowisku. Była już wielka afera z listą leków refundowanych. Skandaliczne zachowanie ministra Arłukowicza. Apel do premiera, by wreszcie postawił na tym stanowisku osobę kompetentną - uważa z kolei Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.
- Służba zdrowia to pole minowe, po którym każdy minister stąpa - kontruje Halicki, ale podkreśla, że Arłukowicz z lekarzami siądzie do negocjacji. - Dla takich rozwiązań, które są rozsądne, ministerstwo zawsze akceptację ma. Dlatego trochę więcej spokoju i zaufania, jeśli chodzi o możliwość dialogu - apeluje poseł PO.
Dziś Naczelna Rada Lekarska zaapelowała, aby wszyscy lekarze i stomatolodzy - bez względu na rodzaj zatrudnienia i miejsce wykonywania zawodu - od 1 lipca nie zamieszczali na druku recepty adnotacji o refundacji, co oznacza w praktyce pełnopłatność recepty. W ocenie samorządu lekarskiego pacjent z taką receptą może jednak zwrócić się do NFZ, gdzie byłaby zrealizowana refundacja. Protest wsparł także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
Norweska partia chce zakazać obrzezania. Muzułmanie i Żydzi oburzeni >>
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"