Skandal na pogrzebie Kaczorowskiego. Nie było prezydenta ani premiera
- Przedstawiciele władz powinni być, bo to jest powtórny pogrzeb i to przedstawiciele władz ponoszą odpowiedzialność za to, że po raz kolejny rodzina przeżywa ból - mówi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Premier od soboty do 7 listopada przebywa w Azji.
- Obowiązkiem państwowym jest to, żeby przedstawiciele najwyższych władz byli tu, w tym miejscu - mówił Błaszczak przed Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie. Pytany o nieobecność Jarosława Kaczyńskiego Mariusz Błaszczak odparł, że nie ma go "z powodów rodzinnych".
- Przyjmuję z dużym bólem, że nie było przedstawicieli rządu, ministrów, także, niestety, liderów opozycji - mówił Paweł Kowal z PJN. - To pokazuje, jaki mamy stosunek do naszego państwa - dodał. - Była pani prezydentowa, było dwóch wicemarszałków, szef Kancelarii Prezydenta - mówi Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej. - To była godna uroczystość - dodaje.
Ciało ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie złożono w Panteonie Wielkich Polaków Świątyni Opatrzności Bożej w stołecznym Wilanowie. - Twoje życie to testament dla przyszłych pokoleń - tak podczas uroczystości pogrzebowych żegnał polityka bp Antoni Dydycz.
Był to ponowny pochówek ostatniego prezydenta na uchodźstwie, zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. Na skutek błędnej identyfikacji zwłok jego ciało przez dwa i pół roku spoczywało na Powązkach, w grobie innej ofiary katastrofy.