Podział w Sądzie Najwyższym, nie udało się wskazać kandydatów na prezesa. Zainterweniuje prezydent?

Do wtorku potrwa kolejna przerwa w posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które ma wskazać pięciu kandydatów, spośród których prezydent Andrzej Duda wybierze nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Zobacz wideo

Obrady, które rozpoczęły się w piątek i były kontynuowane wczoraj, przeciągają się bo sędziowie są bardzo podzieleni - na tak zwanych starych i nowych sędziów. Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju w TOK FM mówił, że ci pierwsi mają bronić praworządności, a ci drudzy mają zapewnić rządzącym wybór odpowiedniego prezesa. - Prawo i Sprawiedliwość rękami pana prezydenta Dudy, przy pomocy osób, które powołała nowa Krajowa Rada Sądownictwa do Sądu Najwyższego, próbuje przejąć ten sąd od środka - powiedział Wachowiec.

Efekt jest taki, że nie udało się przez dwa dni wyłonić nawet komisji skrutacyjnej, która ma wyłonić kandydatów. Wg Patryka Wachowca Kamil Zaradkiewicz, pełniący tymczasowo funkcję I prezesa SN zarządził przerwę w pracach do wtorku 12 maja, żeby prezydent Andrzej Duda mógł tak zmienić regulamin Sądu Najwyższego, żeby przełamać ten impas i doprowadzić do pożądanego dla władzy wybory. 

Sędziowie SN muszą wybrać pięciu kandydatów. Spośród nich nowego pierwszego prezesa wskaże prezydent Andrzej Duda. Do wyboru miało dojść już w piątek, ale w ciągu dziewięciu godzin nie udało się wyłonić komisji skrutacyjnej, która powinna liczyć głosy. Scenariusz powtórzył się dzień później - tym razem po siedmiu godzinach. Komisarz SN Kamil Zaradkiewicz zarządził przerwę do wtorku. 

W zgromadzeniu uczestniczy w sumie 97 sędziów, w tym 55 "starych" i 42 "nowych".

Pobierz Aplikację TOK FM i słuchaj sprytnie:

TOK FM PREMIUM