Największa gwiazda Sylwestra Marzeń TVP - zespół Black Eyed Peas - wystąpiła na scenie w tęczowych opaskach na ramionach. – Jesteśmy za pokojem, jednością, tolerancją, harmonią – wykrzyczał ze sceny lider amerykańskiej grupy will.i.am.
Z tego powodu "\Sylwester Marzeń nie był imprezą, jaką wymarzyli sobie politycy z koalicji rządowej. Najbardziej oburzeni byli ważni ludzie Zbigniewa Ziobry. "Promocja LGBT w TVP2 . WSTYD! To nie Sylwester Marzeń lecz Sylwester Wynaturzeń" - pisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł. "Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana. Wstyd" - grzmiał wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski.
- Z imprez medialnych, sylwestrowych to impreza przygotowana przez panów Warchoła i Kowalskiego na Twitterze - polityków Solidarnej Polski, była jedną z najzabawniejszych - komentował w TOK FM Michał Danielewski z OKO.press.
Rozmówca Dominiki Wielowieyskiej dodał, że "to pokazuje zupełne oderwanie Solidarnej Polski od mainstreamu europejskiego czy w ogóle od życia obywateli". - Ich ostra reakcja, że to skandal, że w dniu śmierci papieża Benedykta XVI takie rzeczy pokazuje polska narodowa telewizja, było demonstracją dość ciekawych cech charakteru i cech światopoglądowych - ocenił. Danielewski podkreślił jednocześnie, że tęczowy akcent pokazany przez amerykańską grupę to niegroźna demonstracja tolerancji, która nie powinna wzbudzić niepokoju partii rządzącej.
Jak zwrócił uwagę drugi z gości - Bartosz Wieliński, w mediach kontrolowanych przez władzę "banowane jest wszystko, co kojarzy się z równością, tęczą". - Ich mniej razi czerwona gwiazda czy swastyka niż kolory tęczowe - alarmował dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Solidarna Polska kontra PiS. Coraz większy rozdźwięk
Przedstawiciele TVP starali się przekonywać, że tęczowe opaski grupy Black Eyed Peas dla nikogo nie były zaskoczeniem. "Cała akcja zaplanowana, a będzie jeszcze coś, cierpliwości" - napisał Samuel Pereira. I dał kolejny powód do ataku Januszowi Kowalskiemu."Panu się najwyraźniej pomyliło. Rządzi prawica, która ma bronić polskich wartości, a nie lewactwo czy Tusk. Nie finansujemy telewizji publicznej dla homopropagandy. Skoro Pan to zaplanował - DYMISJA!!! Skandal. Wstyd" - napisał polityk SP.
- Oprócz tej beczki śmiechu, którą generuje dyskusja wewnątrz prawicy, to pokazuje jednak duży rozdźwięk mentalny między ludźmi, którym jest bliżej do PiS i tymi, którym jest bliżej do Solidarnej Polski - komentował Danielewski. Jak ocenił, "dynamika stosunków" między tymi dwoma partiami jest coraz ciekawsza. - Do tej pory uważałem, że ten spór jest w jakimś sensie rytualny, a on jest chyba coraz bardziej prawdziwy i może mieć doniosłe konsekwencje w przyszłości dla Zjednoczonej Prawicy - mówił. Dziennikarz OKO.press. dodał, że jeśli koalicja się rozpadnie, to po prawej stronie sceny politycznej nastąpi "przekonfigurowanie światopoglądowe".
- Solidarna Polska siłą rzeczy weźmie na siebie rolę homofobicznej, skrajnie prawicowej partii - uważa gość TOK FM.
Sprawa sylwestrowej imprezy TVP okazała się tak ważna, że - jak zapowiedział sam Zbigniew Ziobro - będzie to jeden z tematów spotkania polityków SP z premierem Morawieckim. Rozmowa ma się odbyć "jeszcze przed zaplanowanym na przyszły tydzień posiedzeniem Sejmu".
Posłuchaj całej audycji:
